W Bodzentynie upamiętniono w sobotę (23 kwietnia) policjantów, którzy zostali zamordowani przez NKWD w 1940 roku. Przed komisariatem policji został odsłonięty obelisk z pamiątkową tablicą.
Starszy przodownik Antoni Bąk oraz przodownicy Łukasz Furtak i Zygmunt Wrębiakowski – to policjanci, którym dziś oddano hołd. Jak przypominała prezes Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Rodzina Policyjna 1939 Grażyna Szkonter – funkcjonariusze policji to byli legioniści, powstańcy wielkopolscy, bohaterowie wojny polsko-bolszewickiej z orderami na piersiach. To oni jako pierwsi stanęli do walki z hitlerowcami, ale także oni znaleźli się w obozach Rosji sowieckiej, gdzie zginęli zamordowani w nieludzki sposób.
Tablica pamiątkowa, poświęcona trzem policjantom, została umieszczona przed komisariatem w Bodzentynie, a jej fundatorem był samorząd i Stowarzyszenie „Rodzin Policyjna 1939”. Burmistrz Bodzentyna Dariusz Skiba zaznaczył, że to naturalny obowiązek władz, aby dbać o pamięć lokalną.
– Zwłaszcza teraz, kiedy na Ukrainie widzimy powtarzalność tamtych wydarzeń, trzeba budować naszą tożsamość narodową. Dziękuję za inicjatywę postawienia tablicy Stowarzyszeniu „Rodzina Policyjna 1939″ i radnej Teresie Bzymek – mówił.
Poseł Marzena Okła-Drewnowicz zaznaczyła, że pamięć o ofiarach totalitaryzmu jest naszym obowiązkiem.
– Dziś, kiedy widzimy, że historia, jaką znamy z Katynia, powtarza się na Ukrainie, musimy tym głośniej mówić o ofiarach Rosji, o prawdzie i oddawać cześć tym osobom, które już przed laty walczyły o naszą wolność – dodała posłanka.
W dzisiejszych uroczystościach wzięło udział wielu krewnych zamordowanych policjantów. Halina Gawlik-Kapuścińska, wnuczka Antoniego Bąka, przypominała, że jej dziadek osierocił dwie nastoletnie córki.
– Moja mama miała 14 lat, jej siostra była o 5 lat starsza, kiedy zabrano im ojca. Babcia sama wychowała dzieci. Jak opowiadała, dziadek był bardzo szlachetnym człowiekiem, kochał rodzinę i ojczyznę. Dla nas to bardzo ważne, aby wciąż no nowo przypominać o losach zarówno naszych przodków, jak i tych, którzy z nimi zginęli w Rosji sowieckiej – powiedziała Halina Gawlik-Kapuścińska.