Od ponad 100 lat wielki bęben budzi mieszkańców Czermna na rezurekcję. Powstał w tym samym czasie, co dach lokalnego kościoła.
Marian Adamczyk regionalista z Czermna wyjaśnia, że bęben z Czermna od 119 lat oznajmia zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jego historia sięga początku wieku XX kiedy pokrywano blachą dach kościoła w Czermnie.
– Podczas tych prac znaleziono uszkodzona mosiężną kulę, która zdobiła wieżę. Prawdopodobnie znalazł ją jeden z pracowników Szymon Czopkiewicz. Postanowił przeciąć kulę na połowę i naciągnąć cielęcą skórą. W ten sposób powstał czermiński bęben.
Szymon Czopkiewicz co roku oznajmiał zmartwychwstanie Jezusa do 1913 roku, później rolę bębniarza przejmowali kolejni ochotnicy: Jan Konieczny, Tadeusz Majewski, a teraz jego syn Robert Majewski. Bębniarz z pomocnikami z Ochotniczej Straży Pożarnej swoją wędrówkę zaczyna o godz. 2.00 w nocy.
– Początek jest przy krzyżu znajdującym się na skrzyżowaniu ulicy Kościelnej i Osnowa, a następnie do remizy, do cmentarza, gdzie przy grobie oddawany jest hołd Tadeuszowi Majewskiemu.
Marian Adamczyk dodaje, że wędrówka kończy się w kościele podczas uroczystej rezurekcji.
Regionalista wspomina, że w czasie stanu wojennego bęben został pocięty przez służby PRL, a mosiężną półkulę wrzucono do stawu w Czermnie. Udało się jednak bęben naprawić i nieprzerwanie co roku oznajmia zmartwychwstanie pańskie.