Po raz kolejny w Iwaniskach wybrzmiał taraban, który w nocy obwieścił Zmartwychwstanie Chrystusa. Wyjątkowy koncert odbył się tradycyjnie w miejscowym kościele przed symbolicznym grobem. Następnie kawalerowie z Iwanisk pobiegli w miasto, aby budzić na rezurekcję panny na wydaniu.
Temu niesamowitemu widowisku przyglądało się wiele osób. Pani Gabriela przyjechała z Kielc, aby w nim uczestniczyć, przywiozła ze sobą mamę Jadwigę z Ostrowca Świętokrzyskiego. Seniorka jako młoda dziewczyna widziała obrzęd tarabanienia i chciała go zobaczyć ponownie, z kolei jej córka nie miała nigdy takiej okazji, a filmiki z tego wydarzenia zachęciły do tego, aby zobaczyć ten piękny zwyczaj na żywo.
Jeden z tarabaniarzy Kamil Grudzień cieszy się, że po dwóch latach pandemii tradycja może być podtrzymywana w pełnym wymiarze. Cieszy się, że wreszcie może to wyglądać tak jak powinno.
Z powodu pandemii tradycję ograniczono tylko do bębnienia w kościele bez widowni. Jak dodaje bębniarz, jeszcze tydzień temu leżał chory w łóżku, ale cieszy się, że udało mu się wyleczyć, aby obwieścić światu zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.
Tarabaniarze mają za zadanie trzymać ten sam rytm. Najczęściej grają pojedynczo, ale zdarza się także bębnienie we dwie, trzy, cztery, a nawet pięć osób. W kościele w tym czasie wartę trzymają strażacy.
Bicie w tarabany to w Iwaniskach stara tradycja, jednak do dziś nie wiadomo skąd wziął się ten obrzęd. Mieszkańcy miejscowości mówią, że tarabanienie symbolizuje pękanie skał grobu i Zmartwychwstanie. Od północy do godziny 6:00 rano tarabaniarze odwiedzili ok. 90 domów.