W Wielki Piątek, w południe, w Nowej Słupi rozpocznie się droga krzyżowa, która doprowadzi pątników do sanktuarium na Świętym Krzyżu.
– Krzyż jest szczególnym znakiem męki i śmierci Pana Jezusa, ale także nadziei i zbawienia – przypomina ojciec Marian Puchała, superior świętokrzyskiego klasztoru. W czasie Świąt Wielkiej Nocy miejsce to nabiera szczególnego znaczenia.
Duchowny podkreśla, że największym skarbem na Świętym Krzyżu są relikwie Drzewa Krzyża Świętego.
– Dla nas relikwie to bezcenna pamiątka. Krzyż został odnaleziony przez św. Helenę. Cały proces dotarcia tych relikwii na Święty Krzyż nie jest do końca jasny. Niektórzy mówią, że to jest droga z Monte Cassino, inni naukowcy mówią o tak zwanej drodze węgierskiej, że prawdopodobnie z Węgier przybyły do nas relikwie, poprzez króla Stefana i jego syna Emeryka – wyjaśnia.
Kiedyś królowie, dziś rzesze wiernych
Według przekazów, w 1270 roku, relikwiarz Świętego Krzyża przywiózł na dwór krakowski król Węgier, Stefan V. Dar ten miał podkreślić pragnienie strony węgierskiej umocnienia sojuszu zawartego z księciem krakowsko-sandomierskim, Bolesławem Wstydliwym. Natomiast za czasów księcia Władysława Łokietka, w latach 1306-1308, relikwiarz został podarowany klasztorowi benedyktyńskiemu na szczycie Łyśca. Od tego momentu rozpoczyna się w Polsce kult Drzewa Krzyża Świętego.
Jak mówi ojciec Marian Puchała, przed wiekami pielgrzymowali tu władcy Polski, natomiast dziś, z roku na rok, przybywają coraz większe tłumy pielgrzymów.
– Dla chrześcijan krzyż jest szczególnym znakiem męki, śmierci i w końcu zmartwychwstania Pana Jezusa, ale także nadziei i zbawienia. Te wszystkie osoby, które tu przychodzą i modlą się niekiedy godzinami przed Relikwiami Drzewa Krzyża Świętego, przedstawiają Chrystusowi swoje cierpienie. Zwłaszcza w tym szczególnym czasie, w jakim teraz jesteśmy, w czasie wojny, która dotyka nie tylko Ukraińców, ale także nas. Ludzie potrzebują i oczekują tego wsparcia, wyzwolenia z tej trudnej sytuacji – zauważa.
„Wielkie sprawy do omówienia z Panem Bogiem”
Relikwie są dostępne dla wiernych niemal cały czas.
– Cieszymy się, że możemy tutaj posługiwać pielgrzymom, turystom. Zawsze jeden z ojców ma dyżur w krużgankach, przy kaplicy Relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Opowiada o tym miejscu, odpowiada na pytania, udziela rad, sprawuje krótkie nabożeństwo z błogosławieństwem Relikwiami Drzewa Krzyża Świętego – mówi ojciec Marian Puchała.
Duchowny zwraca uwagę, że odżyła tradycja ekstremalnych dróg krzyżowych.
– Ludzie potrafią iść w nocy po kilkadziesiąt kilometrów, indywidualnie, w modlitwie, kontemplacji. Coraz więcej osób w nich uczestniczy. Zazwyczaj mówią, że mają wielkie sprawy do omówienia z Panem Bogiem, jakieś cele życiowe, proszą o rozwiązanie jakichś tragedii w rodzinie. Niektórzy zawierzają Bogu cały świat, teraz często proszą o zakończenie wojny. Są intencje osobiste, rodzinne, ale też patriotyczne. Coraz więcej ludzi czy młodzieży na takie drogi się wybiera – mówi.
Drogą królewską z krzyżem
Od lat w Wielki Piątek odbywa się droga krzyżowa, która prowadzi tak zwaną drogą królewską z Nowej Słupi na Święty Krzyż.
– Choć nie jest ekstremalnie trudna, ale i tak dla wielu osób jest wyzwaniem. Liczą się wytrwałość i cierpliwość, bo ta droga trwa prawie trzy godziny – podkreśla ojciec Marian Puchała.
– Może to nie są wielkie wzniesienia, bo góra ma niecałe 600 metrów, ale często jest to przełom zimy i wiosny, zdarza się, że w lesie zalega jeszcze śnieg. Więc trzeba się wspinać czasami w śniegu, a czasami w błocie. Ale może te trudności jeszcze bardziej mobilizują ludzi, by w Wielki Piątek, w dzień śmierci Pana Jezusa, brać udział w takiej drodze krzyżowej – zaznacza.
Ta droga odbędzie się także w tegoroczny Wielki Piątek. Wierni o godzinie 12.00 wyruszą z kościoła p.w. św. Wawrzyńca w Nowej Słupi. Pątnicy będą się modlić przy kolejnych stacjach drogi krzyżowej, ustawionych wzdłuż ulicy Świętokrzyskiej w Nowej Słupi oraz przy tzw. drodze królewskiej. Przewodniczyć im będzie biskup sandomierski, Krzysztof Nitkiewicz.
– Krzyż będą niosły różne grupy społeczne. On nie jest lekki, ale jak kiedyś żartował ksiądz biskup: w tych trudnych warunkach, gdy było dość ślisko, ci, którzy nieśli krzyż, albo się go trzymali, nie upadli, a z innymi bywało różnie – przypomina duchowny.
Po dotarciu na szczyt, o godzinie 15.00, już w bazylice na Świętym Krzyżu rozpocznie się Liturgia Wielkopiątkowa, której będzie przewodniczył biskup Krzysztof Nitkiewicz. Po jej zakończeniu, do godziny 21.00, będzie trwała adoracja przy Grobie Pańskim.