Przedwojenny prezydent Poznania, Cyryl Ratajski rozpoczynał dzień od objazdu miasta, żeby sprawdzić w jakim stanie są poszczególne dzielnice. Zupełnie inne podejście prezentuje Miejski Zarząd Dróg w Kielcach. Kieleccy drogowcy podejmują interwencję, tylko jeśli ktoś powiadomi ich o problemach z drogą, lub oznakowaniem. W dodatku, sposób zgłaszania uszkodzeń, do najłatwiejszych nie należy. Przykład, to przejście dla pieszych na ulicy Częstochowskiej.
W pobliżu Urzędu Skarbowego, zebra na jezdni jest niemal w całości wytarta, a pionowy znak informujący o przejściu jest zasłonięty przez rosnące przy ulicy drzewa. Przejeżdżający tamtędy kierowcy mogą nie zauważyć w porę pieszych próbujących przejść przez ulicę – alarmuje słuchacz Radia Kielce.
Okazuje się, że nawet po interwencji Radia Kielce w MZD, problem nie może być rozwiązany od razu. Inżynier ruchu w MZD w Kielcach, Michał Snoch twierdzi, że telefoniczne zgłoszenie to za mało. Według niego, najlepszym rozwiązaniem jest przesłanie wiadomości mailowej wraz ze zdjęciem problemu. Po zgłoszeniu telefonicznym, działania są podejmowane natychmiast tylko w przypadku uszkodzonego oznakowania.
– Jeśli mamy zgłoszenia w sprawie uszkodzeń znaków, od razu przekazujemy je firmie zajmującej się rozwiązywaniem takich problemów. Natomiast w przypadku słabej widoczności znaku, który jest zasłonięty przez drzewa też możemy podjąć interwencję, jeśli znak stoi w pasie drogowym. Możliwe jednak, że znak znajduje się na prywatnej działce. Dlatego by móc podjąć sprawne działania potrzebujemy otrzymać wcześniej zgłoszenie o zaobserwowanej nieprawidłowości – stwierdza drogowiec.
– Tego typu biurokratyzacja problemów, z którymi muszą borykać się mieszkańcy Kielc, jest co najmniej dziwna – komentuje sytuację radny, Marcin Stępniewski, z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
– MZD i wszelkie inne miejskie służby powinny interweniować każdorazowo, gdy mieszkańcy zgłaszają problem. Niestety wiele z nich wymaga osobnego zgłoszenia z opisem i zdjęciem, a to wydłuża cały proces – mówi. Znaki i przejścia dla pieszych zasłonięte, czy to przez trawę, czy przez krzewy i drzewa, a także niepomalowane przejścia występują w całym mieście. Każdorazowo gdy dowiem się o takiej sytuacji, zgłaszam sprawę telefonicznie do MZD. Jednak to od mieszkańców powinno się przyjmować takie informacje w pierwszej kolejności. Kluczowe dla miejskich służb powinno być bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg – podkreśla.
Z ustaleń Radia Kielce wynika, że MZD nie ma samodzielnego patrolu kontrolującego stan dróg i oznakowania na ulicach miasta. Instytucja ma podpisaną umowę z zewnętrzną firmą, która zajmuje się naprawą uszkodzonych znaków. Jeśli do MZD wpłynie zgłoszenie o np. znaku zasłoniętym przez rosnące przy drodze rośliny, wtedy inspektorzy udają się na miejsce w celu zweryfikowania zgłaszanego problemu i ocenienia czy podjąć w danej sprawie interwencję.