Przywódcy Francji, Niemiec i Włoch w 113. dniu wojny na Ukrainie przyjechali do Kijowa. Odwiedzili m.in. zniszczony przez Rosjan Irpień. Czy to co zobaczyli na miejscu przekona ich do zmiany postawy wobec reżimu Putina? I czy powinien być tam również Prezydent Polski? M.in. na ten temat dyskutowali goście Studia Politycznego w Radiu Kielce.
Jarosław Karyś z Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że była to pierwsza wizyta w Kijowie przedstawicieli najbardziej istotnych państw Unii Europejskiej.
– Szkoda, że dopiero teraz, ale dobrze, że zagościli w stolicy Ukrainy. Trudno powiedzieć, jaki efekt będzie miała ta wizyta. Wiemy wszyscy, że deklaracje jakie padły w Kijowie były istotne, m.in. o natychmiastowym uzyskaniu przez Ukrainę statusu kandydata do UE. Natomiast pamiętajmy o kontekście. Ukraina była zaatakowana 113 dni wcześniej. Wydawało się niektórym politykom, szczególnie na zachodzie, że Rosja osiągnie szybki sukces w tym kraju i będzie tam rządził ktoś, kto jest podległy Rosji. Ale to się nie stało, Ukraina odnosi sukcesy w tej wojnie, choć ciągle brakuje im broni. Myślę, że w kontekście tej wizyty będzie ważne, czy np. Niemcy dostarczą czołgi, czy zgodzą się, by ciężka broń została Ukraińcom dostarczona. To będzie wyznacznik tego, czy ta wizyta będzie miała charakter przełomowy – mówił.
Michał Skotnicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego także zwrócił uwagę, że wizyta przywódców zachodnich państw unijnych odbyła się dosyć późno.
– To wydarzenie miało miejsce w kontekście tego, że Ukraina zostanie przyjęta jako kandydat do UE. Bycie kandydatem nakłada pewne obowiązki, po spełnieniu których dany kraj może przystąpić do negocjacji. To nie jest sprawa prosta. Pamiętamy, że Polska 10 lat się do tego przygotowywała. Ukraina będzie miała wiele wyzwań, choć Ursula Von Der Leyen powiedziała, że już prawie 70% prawodawstwa na Ukrainie jest kompatybilne z prawodawstwem unijnym. Teraz trudno wprowadzać reformy, choćby związane z walką z korupcją, ponieważ trwa wojna. Musimy Ukrainie pomóc być wolnymi i suwerennymi. Nie brakuje im zapału i serca do walki, brakuje im broni. Dobrze, że przedstawiciele najważniejszych gospodarek w UE pojechali do Kijowa. Myślę, że brakło jednak deklaracji dotyczącej uzbrojenia ukraińskiej armii. Więcej broni od Polski przekazały Ukrainie tylko Stany Zjednoczone i prawdopodobnie Wielka Brytania. Nie wspominając, co poza tym robi nasz kraj i obywatele dla Ukraińców. Nam na tym zależy, bo my wiemy, jak przez 200 lat byliśmy pod pręgieżem rosyjskim i radzieckim. Włosi, czy Francuzi nie mają tego doświadczenia. Natomiast dziwię się Niemcom, oni się przekonali, czym była armia radziecka – mówił Michał Skotnicki.
Bogusława Długosz, Nowa Lewica podkreśliła, że wizyta trzech najważniejszych głów państw UE to bardzo ważny moment dla Ukrainy, jednak w jej ocenie, zabrakło tam obecności polskiego prezydenta lub premiera
– Uważam, że wizyta Polski byłaby tam równie kluczowa. To nasz naród przyjął obywateli Ukrainy do swoich domów, gdy wybuchła wojna. Byliśmy na oczach całego świata. Wydaje się, że w momencie, kiedy trzej najważniejsi przedstawiciele państw unijnych jadą do Ukrainy, na dodatek pociągiem z terytorium Polski, a nie ma tam prezydenta albo premiera naszego kraju, to daje do myślenia. Nie można być prezydentem antyunijnym i za chwilę wspierać wejście do UE innego kraju – dodała.
Prezydent Polski nie jest prezydentem antyunijnym i chyba wszyscy zdają sobie z tego sprawę – odpowiedział Jarosław Karyś.
Kolejnym tematem audycji była kwestia zapowiadanych przez rząd dopłat do zakupu węgla. Mają one sprawić, że wysokie ceny opału będą mniej odczuwalne dla najuboższych.
Goście Studia Politycznego odnieśli się też do sobotniego sukcesu Łomży Vive Kielce w półfinale Final Four Ligi Mistrzów, gratulując piłkarzom ręcznym zaciętej i zdeterminowanej walki o zwycięstwo oraz zapewnienia kibicom wspaniałych emocji. Dziś kielczanie zmierzą się w wielkim finale z Barceloną. Początek o 18.00, transmisja na antenie Radia Kielce.
Natomiast mimo zaproszenia do programu, nie pojawili się dziś w studiu Radia Kielce przedstawiciele Platformy Obywatelskiej i Konfederacji.