W lesie w Górach Wysokich w gminie Dwikozy odbyły się uroczystości ku czci Polaków pomordowanych w tym miejscu przez Niemców, 17 czerwca 1940 roku.
Nie wiadomo dokładnie, ile osób zostało rozstrzelanych przez Niemców, w tym dniu wywieziono z więzienia w Sandomierzu 116 lub 117 więźniów. Wyroki śmierci wydało gestapo za przynależność do patriotycznych organizacji konspiracyjnych, a egzekucji dokonał niemiecki, specjalny oddział żandarmerii.
Uroczystości rozpoczęły się od mszy świętej polowej w intencji pomordowanych, następnie delegacje złożyły na mogiłach wiązanki kwitów, były przemówienia okolicznościowe. Poseł PiS Marek Kwitek przypomniał plan Hitlera dotyczący zgładzenia polskiego narodu. Powiedział, że zapomniane i nieukarane zbrodnie wojenne, zbrodnie ludobójstwa powodują poczucie bezkarności sprawców, tworzą także przyzwolenie dla ich naśladowców.
– Dzisiaj mamy doskonały przykład w postaci brutalnej agresji Rosji przeciwko niepodległej i demokratycznej Ukrainie, gdzie rosyjscy oprawcy w podobny sposób tłumaczą się jak ich niemieccy odpowiednicy podczas II wojny światowej. Dlatego musimy zdecydowanie walczyć z zakłamywaniem historii, odwracaniem roli kata i ofiary. Zło trzeba nazywać złem, a zbrodnię trzeba nazwać zbrodnią – stwierdził poseł Marek Kwitek.
Wójt gminy Dwikozy Marek Łukaszek również nawiązał do bezkarności oprawców z okresu II wojny światowej.
– Można było masowo zabijać Polaków i nie ponosić konsekwencji. Wyciągajmy wnioski z naszej historii, aby nigdy więcej takie czasy się nie powtórzyły, choć za wschodnią granicą mamy właśnie wojnę. Koniecznie trzeba uczyć młodzież patriotycznej postawy i to staramy się robić – dodał.
Tomasz Huk, przewodniczący Rady Powiatu Sandomierskiego stwierdził, że pomordowanym w lesie niewinnym ludziom należy się modlitwa i pamięć.
– Zostali brutalnie rozstrzelani, a na dodatek oprawca zacierał ślady swojej zbrodni – zaznaczył.
Mogiłami w lesie opiekują się uczniowie Szkoły Podstawowej w Garbowie, którzy brali udział w dzisiejszych uroczystościach. Emilia Starzyńska i Oliwia Fryz mówiły naszej reporterce, że to dla nich ważna rocznica, ponieważ upamiętnia ludzi, którzy poświęcili się dla walki o nasz kraj, nikt ich do tego nie przymuszał, oni mieli taką wewnętrzną potrzebę.
– Dzięki nim żyjemy teraz w wolnej Polsce – mówiły uczennice.
Na zakończenie uroczystości dzieci z tej szkoły, jak również członkowie Stowarzyszenia „Aktywni dla Słupczy” wystąpili z montażem słowno-muzycznym.
Uroczystości ku czci Polaków pomordowanych przez Niemców, w dniu 17 czerwca 1940 roku w lesie w Górach Wysokich.
„Bądźcie bez litości! Bądźcie brutalni! Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem” – apelował do swoich dowódców Adolf Hitler. Fizyczna eksterminacja Polaków była jednym z wielu zbrodniczych etapów polityki okupacyjnej Niemiec wobec Polaków. Od pierwszych dni niemieckiej agresji na Polskę ten plan był realizowany. Niemcom nie wystarczało tylko wspólne z Sowietami podbicie Polski, lecz celem była eksterminacja narodu polskiego, który nigdy w swojej historii nie był tak zagrożony jak podczas okupacji niemieckiej i sowieckiej. O realizacji ludobójczej polityki Niemców, decydowała rasistowska doktryna nakreślona przez Adolfa Hitlera, w myśl której Żydom, Cyganom, a w dalszej kolejności Słowianom odebrano prawo do życia. Rozkaz nieugiętego i bezlitosnego zabijania kobiet i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy miało być podstawą do realizacji tzw. niemieckiej przestrzeni życiowej na wschodzie.
Jeszcze w trakcie trwania kampanii wrześniowej niemieckie wojsko, siły specjalne i policyjne uczestniczyły w pierwszych masowych mordach ludności cywilnej, co było oczywistym pogwałceniem wszelkich konwencji międzynarodowych. Wprowadzenie terroru miało zastraszyć Polaków i zmusić ich do posłuszeństwa a ukoronowaniem tego działania stało się zbudowanie systemu obozów koncentracyjnych na okupowanych terenach i ludobójstwo na niespotykaną skalę. Polacy byli wykorzystywani jako rezerwuar siły roboczej napędzającej niemiecki przemysł, a następnie mieli być przesiedleni na Syberię.
W pierwszej jednak kolejności okupant był zainteresowany wyniszczeniem najbardziej prężnego i zaangażowanego elementu społecznego, jakim były elity intelektualne, polityczne i wojskowe. Wykorzystywanie Polaków jako niewolniczej siły roboczej przeplatało się z bezprecedensowym ludobójstwem. Nie byłoby to oczywiście możliwe bez unicestwienia polskiej państwowości i wprowadzenia terroru na wielką skalę. W wyniku akcji skierowanej przeciwko inteligencji Niemcy wymordowali kilkadziesiąt tysięcy polskiej elity narodowej. Społeczeństwo jednak nie załamało się a Hans Frank uznał konieczność zadania kolejnego ciosu odradzającym się polskim aspiracjom niepodległościowym, gdyż dalej Polacy tworzyli struktury polskiego państwa podziemnego.
W marcu 1940 roku niemieckie siły policyjne i wojskowe dokonały masowych aresztowań Polaków, celując szczególnie w element zaklasyfikowany jako niebezpiecznie aktywny. Nowa akcja musiała zatoczyć szerokie kręgi, a jej przeprowadzenie miało być oparte nie na izolowaniu wyłapywanych Polaków, lecz na ich fizycznej eksterminacji, przy zastosowaniu możliwie najprostszych środków, co praktyce oznaczało masowe rozstrzeliwania więźniów.
W czasie rozpoczęcia nowej agresji na zachodzie Europy, Niemcy rozpoczęli kolejną fazę wyniszczania polskich elit opatrzoną kryptonimem AB – Nadzwyczajna Akcja Pacyfikacyjna. Celem tego kolejnego terroru było zabezpieczenia tyłów przed zagrożeniem ze strony polskiego podziemia. Niemcy likwidowali „jądro polskości”, gdyż Polacy pozbawieni „warstwy przywódczej” mieli stać się masą sprowadzoną do poziomu społeczeństwa bezkulturowego i przeznaczonego do pracy pod niemieckim kierownictwem. Do warstwy przywódczej zostali zaliczeni członkowie organizacji politycznych i społecznych, które w ocenie Niemców uzyskały status „nadzwyczaj niebezpiecznych”.
Eksterminacja warstwy inteligenckiej w żadnym innym kraju nie przyjęła tak ogromnych rozmiarów i nie przyniosła takich strat osobowych jak w Polsce. Akcja w późniejszym czasie objęła swoim zasięgiem większość Polaków, często zatrzymywanych i więzionych w drodze przypadku, jak chociażby w czasie masowych łapanek przeprowadzanych na ulicach miast. Polacy stawali się zakładnikami i byli rozstrzeliwani, kiedy dochodziło do wystąpień polskiego podziemia przeciwko Niemcom.
Miejscami kaźni polskiej ludności stał się Stadion Leśny w Kielcach, odbywały się również egzekucje w kieleckim więzieniu. Od maja 1940 roku rozstrzeliwano Polaków w Firleju pod Radomiem. W dniu 29 czerwca 1940 roku w lesie Brzask niedaleko Skarżyska-Kamiennej Niemcy rozstrzelali ok. 760 Polaków, mieszkańców Skarżyska, Końskich, Kielc, Starachowic, Iłży, Ostrowca Świętokrzyskiego, Ćmielowa, Opatowa, Buska, Sandomierza, Radomia oraz Kielc, w tym posła na Sejm RP Stanisława Krawczyńskiego, kierownika Szpitala Ducha Świętego w Sandomierzu. Była to największa egzekucja przeprowadzona przez Niemców na Kielecczyźnie.
W czerwcu Niemcy rozpoczęli kolejną falę aresztowań w Sandomierzu i w całym powiecie, tak że w sandomierskim Zamku, gdzie Niemcy urządzili więzienie znajdowało się wtedy ok. 300 osób. Rankiem 17 czerwca 1940 roku wywołano 117 więźniów, w większości ludzi młodych, załadowano ich na samochody i wywieziono do lasu w Górach Wysokich i tam ich w sposób bestialski rozstrzelano. Wyroki śmierci wydało gestapo za przynależność do patriotycznych organizacji konspiracyjnych a egzekucji dokonał niemiecki, specjalny oddział żandarmerii. Zwłoki zamordowanych zakopano na miejscu egzekucji, w dwóch dużych grobach, które następnie zrównano z ziemią i zamaskowano. Każdy grób miał ok. 5 m długości i 2 m szerokości, także w każdym grobie mogło być pogrzebanych ok. 40 osób. W marcu 1944 roku przybył na miejsce egzekucji niemiecki specjalny oddział i zwłoki zostały wykopane i spalone. Niemcy zacierali w ten sposób miejsce swojej zbrodni. Dnia 14 września 1945 roku treść powyższej informacji zawartej w wypełnionym kwestionariuszu została potwierdzona protokolarnie przez wójta gminy Dwikozy Stanisława Majewskiego wobec Sądu Grodzkiego w Sandomierzu. Nie wiemy ile osób zostało rozstrzelanych, z więzienia w Zamku w Sandomierzu wywieziono 116 bądź 117 osób, w zdecydowanej większości nie znamy też nazwisk rozstrzelanych Polaków.
Mieszkańcy pamiętają o dokonanej przez Niemców zbrodni na Polakach, przekazują swoją wiedzę młodemu pokoleniu, tym bardziej, że pomordowanymi byli również mieszkańcy okolicznych wsi. O mogiły dbają władze Gminy Dwikozy, leśnicy, mieszkańcy i uczniowie ze Szkoły Podstawowej w Górach Wysokich w ramach realizowanego w szkole programu patriotycznego.
Niestety większość niemieckich oprawców uniknęła kary za zbrodnie ludobójstwa na narodzie polskim a obecnie Niemcy już w najmniejszym stopniu nie poczuwają się do winy, tłumacząc, że przecież oni tylko wykonywali rozkazy. Zamordowali 6 mln polskich obywateli, zniszczyli i ograbili Polskę, nie zapłacili reparacji wojennych i jeszcze próbują obarczyć Polaków odpowiedzialnością za holokaust Żydów. Dlatego musimy pamiętać i przypominać całemu światu, zwłaszcza młodemu pokoleniu, jakie krzywdy Niemcy uczynili Polakom podczas II wojny światowej.
Zapomniane i nieukarane zbrodnie wojenne, zbrodnie ludobójstwa powodują poczucie bezkarności sprawców, tworzą także przyzwolenie dla ich naśladowców, którzy za ich przykładem popełniają podobne zbrodnie, zwłaszcza, gdy chcą dominować i decydować o losie innych państw i narodów. Dzisiaj mamy doskonały przykład w postaci brutalnej agresji Rosji przeciwko niepodległej i demokratycznej Ukrainie, gdzie rosyjscy oprawcy w podobny sposób tłumaczą się jak ich niemieccy odpowiednicy podczas drugiej wojny światowej. Dlatego musimy zdecydowanie walczyć z zakłamywaniem historii, odwracaniem roli kata i ofiary. Zło trzeba nazywać złem a zbrodnię trzeba nazwać zbrodnią.
Opracował poseł Marek Kwitek