30–letni Bartosz Śpiączka i 28–letni Adam Deja, którzy wzmocnili Koronę Kielce przed nowym sezonem, to starzy, dobrzy znajomymi trenera „żółto–czerwonych” Leszka Ojrzyńskiego. 50–letni szkoleniowiec nie ukrywał, że miało to również wpływ na ich sprowadzenie.
– Podbeskidzie, to był mój drugi klub w ekstraklasie. Śpiączkę ściągnąłem z Floty Świnoujście i debiutował w elicie jako zmiennik i strzelił sześć goli. Deja też był dużo młodszy. Mniej doświadczony, ale może lepiej się poruszał. Na pewno nasza wspólna praca miała wpływ na to, że teraz znaleźli się w Koronie. Byłem za tymi transferami, bo liczę na tych chłopaków. Wierzę, że na poziomie ekstraklasy mogą pokazać się z jak najlepszej strony – podkreślił Leszek Ojrzyński.
Bartosz Śpiączka bardzo sobie ceni współpracę z Leszkiem Ojrzyńskim.
– Przychodząc do Podbeskidzia byłem młodym zawodnikiem, dopiero wchodziłem na poziom ekstraklasy. To były inne czasy, ale czułem od trenera duże wsparcie. Współpracę wspominam bardzo dobrze i mam nadzieję, że kolejne lata w Kielcach, będą taka samo udane jak w Bielsku – stwierdził napastnik, który w poprzednim sezonie PKO BP Ekstraklasy, zdobył w barwach Górnika Łączna jedenaście bramek.
Leszek Ojrzyński z Adamem Deją pracował w Podbeskidziu Bielsko Biała w latach 2013–2015, a z Bartoszem Śpiączką w sezonie 2014/15.