Dziewięć dni, ponad 30 wydarzeń, pięć kawiarenek i setki artystów – tak w liczbach wygląda 28. Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz w Busku-Zdroju. Impreza zakończyła się w niedzielę galą operową „Śladami sukcesów Krystyny Jamroz”. Teraz czas na podsumowanie i planowanie kolejnej edycji, która będzie szczególna.
Zdaniem Waldemara Sikory, burmistrza Buska-Zdroju, festiwal przebiegł sprawnie.
– Jestem bardzo wdzięczny i panu dyrektorowi Arturowi Jaroniowi i dyrekcji Buskiego Samorządowego Centrum Kultury – Marii Wiśniewskiej i Katarzynie Legawiec i wszystkim ich pracownikom, że w taki sposób przeprowadzili ten festiwal – podkreśla.
Najważniejszy cel: wychować nową publiczność
Maria Wiśniewska, dyrektor BSCK podkreśla, że wszystkie koncerty się odbyły i cieszyły się dużym zainteresowaniem.
– Zaskoczyła nas frekwencja, która była bardzo duża zarówno u nas, jak i na koncertach plenerowych, w kościołach czy w gościnnych salach w regionie. Udały się kawiarenki, spotkania z artystami – wymienia.
Podobne odczucia ma Artur Jaroń, dyrektor artystyczny festiwalu. Zwrócił uwagę na to, że dopisali wszyscy artyści i publiczność. Przyznał też, że z edycji na edycję poprawiają się także zdolności organizacyjne.
– Bardzo dobrze mi się pracowało w gronie pracowników BSCK, i mojego asystenta, Sylwestra Furmańczyka, który też wykonał kolosalną robotę – podkreślił.
Dyrektor dodał, że są też elementy, nad którymi trzeba popracować, a wyzwaniem na kolejne lata jest atrakcyjniejsza oferta dla wszystkich pokoleń, czyli wychowywanie festiwalowej publiczności.
– Musimy się zastanowić nad programem dla dzieci, dla młodzieży, pokolenia średniego. Najbardziej się cieszę, że na wiele koncertów przychodzili rodzice z dziećmi, bo to dobrze rokuje na przyszłość. Także mamy jeszcze dużo do zrobienia, nie popadając w samozadowolenie – zauważył.
Artur Jaroń przyznał, że sprawdziła się formuła organizowania wydarzeń festiwalowych w różnych miejscach regionu.
– To wpisuje się w moją filozofię festiwalową, że ludzie spragnieni sztuki są wszędzie, trzeba tylko do nich dotrzeć, żeby ich zachęcić, by posłuchali tej muzyki – mówił.
Nocleg dla wielu gości
Minione dni były bardzo intensywnym czasem dla pracowników Buskiego Samorządowego Centrum Kultury. Do miasta zjechały setki artystów, którym trzeba było zapewnić nie tylko nocleg. Maria Wiśniewska przyznała, że logistyka była wyzwaniem.
– Żeby przewieźć artystów do innych miejscowości korzystaliśmy z autokarów, busów. Natomiast artystów było bardzo dużo, np.: „Wesoła wdówka” – ponad 90 osób, zespół „Śląsk” – ponad 90 osób, a do tego chóry. Ten festiwal stał po znakiem chórów. Wszyscy artyści, oprócz „Śląska”, który wyjechał po koncercie, nocowali u naszego złotego sponsora PSB, w hotelu Słoneczny Zdrój – wyjaśniła.
Gwiazdy nie miały szczególnych wymogów. Szybkiej interwencji wymagała tylko jedna sytuacja.
– Joanna Woś przyjechała ze swoimi pieskami. Okazało się, że hotel, w którym miała zarezerwowane miejsce, nie przyjmuje zwierząt, więc szybko musieliśmy szukać czegoś w zamian. I tu znów pomógł nam nasz sponsor – śmieje się dyrektor BSCK.
Plany budowlane
Trudnym zadaniem było sprostanie wymogom technicznym wykonawców. Niestety Buskie Samorządowe Centrum Kultury nie nadąża za dzisiejszymi potrzebami artystów. Stąd marzeniem organizatorów festiwalu jest nowa sala widowiskowa. Ten problem zna burmistrz Waldemar Sikora i jak mówi, plany powiększenia obiektu są już od kilku lat, ale problemem są finanse.
– Mam nadzieję, że teraz, w tej nowej perspektywie finansowej Unii Europejskiej, to zadanie uda się zrealizować, i za parę lat będziemy mieć piękną, dużą salę, która będzie w stanie spełnić wszystkie wymogi publiczności, ale także artystów. Takie miejsce przydałoby nam się nie tylko do organizacji wydarzeń kulturalnych, jak również konferencji, różnego rodzaju spotkań – tłumaczył.
Okazuje się, że zwiększenia wymaga też baza hotelowa. Burmistrz mówi, że w tej chwili liczba miejsc wystarcza, by zapewnić nocleg artystom, rezerwacje dla nich są tez robione z dużym wyprzedzeniem.
– Natomiast nie ukrywamy, że dzisiaj tych miejsc w Busku-Zdroju brakuje. Coraz bardziej atrakcyjna infrastruktura uzdrowiskowa sprawia, że w mieście pojawia się coraz więcej gości, a to sprawia, że szczególnie w czasie weekendu, zaczyna brakować miejsc na kwaterach. To nas cieszy, ale też inspiruje do tego, by szukać różnych rozwiązań – przyznał.
Poprawę mogą przynieść realizowane inwestycje.
– Obecnie w Busku buduje się ponad 1 tys. mieszkań, z których część na pewno będzie udostępniona gościom, a są też inwestorzy, którzy są zainteresowani budową hoteli czy sanatoriów – mówi Waldemar Sikora.
Prace nad kolejną edycją już trwają
Mimo, że 28. edycja festiwalu zakończyła się dopiero w niedzielę, organizatorzy myślą już nad kolejną, przyszłoroczną odsłoną. Artur Jaroń wyjaśnia, że jako dyrektor artystyczny stara się słuchać także innych głosów.
– Na pewno będziemy chcieli zaprosić parę światowych nazwisk, bo na to pozwala nam ranga festiwalu, którą przez lata wypracowaliśmy. Np. skrzypaczka Bomsori Kim, która teraz robi wielką światową karierę, u nas była już dwa razy. To byłoby strzał w dziesiątkę, gdyby do nas znów wróciła – mówi, ale żadnych nazwisk na razie nie chce wymienić.
Natomiast burmistrz zdradza inny plan. W Busku-Zdroju miałaby stanąć ławeczka Krystyny Jamroz.
– Jesteśmy po rozmowach z rodziną pani Krystyny, zarówno z mężem, jak i z córką. Mamy dostępne propozycje dotyczące uwiecznienia postaci Krystyny Jamroz przed miejscem, gdzie się urodziła, czyli w rejonie sanatorium „Krystyna”, na deptaku. Teraz chcemy pozyskać pieniądze na ten cel tak, by podczas przeszłorocznego festiwalu, w 100-lecie urodzin artystki tę ławeczkę odsłonić – powiedział.
Krystyna Jamroz urodziła w Busku-Zdroju 23 sierpnia 1923 roku. Festiwal jej dedykowany odbywa się od 1995 roku.