Ponad 100 rodzin dziennie przychodzi do każdego z działających w Kielcach punktów pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Okazuje się, że nie dla wszystkich wystarcza produktów. W Kielcach funkcjonują trzy miejsca, w których uchodźcy mogą uzyskać pomoc rzeczową.
Przy ul. Wiśniowej, w punkcie prowadzonym przez Caritas, Ukraińcy mogą dostać to co jest im potrzebne, o ile te produkty są na półkach. Po rozpoczęciu działalności przyjmowaliśmy dziennie po 200 rodzin. Teraz występuje tendencja spadkowa – informuje Oleg Sakajev, koordynator punktu.
– Duża liczba rodzin wróciła na Ukrainę. Nadal jednak, każdego dnia, około 150 rodzin otrzymuję w tym punkcie pomoc. Ze względu na to, że niektóre rodziny są duże, liczą nawet do 6 osób – tej pomocy zawsze jest mało – dodaje.
– Towar rozchodzi się bardzo szybko. Z podstawowych rzeczy, to żywność oraz chemia. Potrzebna jest kasza gryczana, olej, masło oraz pampersy, proszek do prania, szampon, żel pod prysznic – wymienia koordynator.
Pani Vira, która przyjechała do Polski na początku marca przyznaje, że systematycznie korzysta z pomocy.
– Każda pomoc jest ważna i potrzebna dla nas w tych czasach. Do tego punktu przychodzę raz w tygodniu. Jak czegoś nie starcza, to dokupuję – mówi Ukrainka.
Uchodźcom pomaga również Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Przy ulicy Turystycznej 1, obywatele Ukrainy mogą otrzymać żywność oraz artykuły higieniczne i chemiczne – mówi Anna Bochnacka pracownik Miejskiego Ośrodku Pomocy Rodzinie w Kielcach.
– Czasami uchodźców jest mniej, czasami więcej. Towar, który mamy w magazynie pochodzą z darów od osób prywatnych. Potrzeby mamy duże, artykuły, które nam schodzą najbardziej to: kasza, mleko, mąka, cukier, ser. Potrzebujemy także środków higieny osobistej, płynów do mycia naczyń, proszku do prania i pampersów – wymienia.
W punkcie przy ul. Paderewskiego można otrzymać odzież, środki chemiczne i kosmetyki, ale nie ma artykułów spożywczych – opisuje Marta Sawicka, koordynator.
– W tym momencie kiedy nie mamy żywności, pomagamy około 80 rodzinom dziennie. Nie zawsze mamy co wydać. Czasem bywa tak, że półki są puste. Chociaż darczyńcy zawsze są i zawsze pomagają, ale zmniejszyła się ich liczba. Na ten moment brakuje nam żelów pod prysznic, szamponów. Nie mamy żadnych kremów do twarzy, kończy się mydło w płynie. Potrzebujemy również pampersów, proszku do prania oraz płynu do naczyń. Przydałyby się też artykuły gospodarstwa domowego, patelnie, talerzyki, sztućce oraz przybory kuchenne – dodaje Marta Sawicka.
Po pomoc humanitarną, uchodźcy powinni przyjść do punktu z dokumentem tożsamości oraz potwierdzeniem, że przekroczyli granicę po 24 lutego. Punkty pomocy dla uchodźców w dni powszednie czynny są od 10 do 17, a w soboty od 10 do 14.