W mieszkaniach wyremontowanego budynku socjalnego w Kolonii Robotniczej przy ulicy Widok 10 w Starachowicach na ścianach pojawił się grzyb. Interwencje jednej z mieszkanek niewiele dają, a prezydent radzi wietrzyć lokale. Problem z grzybem ma także inna lokatorka tego bloku.
Pani Jolanta Siewierska mówi, że od momentu wprowadzenia się, czyli od marca, grzyb pojawił się po półtora miesiąca. Sprawę zgłaszała do magistratu, jednak urzędnicy nie mieli dla niej dobrych rad.
– Zgłaszałam w urzędzie, przyszła komisja i nie zdziałali nic. Zgłosiłam się do pana prezydenta, przyszła jedna z kierowniczek i powiedziała, że trzeba to pomalować. Wyrzuciłam już ubrania, pościel i szafę, bo mi popleśniały – żali się pani Jolanta.
Mieszkanka bloku socjalnego przy ul. Widok poprosiła o pomoc w rozwiązaniu kłopotu radną PiS Agnieszkę Kuś i Małgorzatę Derlecką. Obie twierdzą, że w tym przypadku nie postawiono na jakość, a na ilość.
Mieszkanie ma 37 metrów kwadratowych, pani Jolanta płaci miesięcznie 700 złotych czynszu i opłat za wodę i ciepło. Agnieszka Kuś, radna powiatowa PiS uważa, że to skandal, aby mieszkanka musiała żyć w takich warunkach.
– Skandal, że za takie mieszkanie pani Jola płaci takie pieniądze i ma tragiczne warunki. Widzieliśmy spleśniałą kurtkę jej syna, spleśniałą szafę i to przechodzi ludzkie pojęcie – mówi radna.
Małgorzata Derlecka informuje, że do urzędu miasta zostanie wysłane pismo z prośbą o przeprowadzenie kontroli w budynku pod kątem wykonanych prac z uwzględnieniem hydroizolacji i problemu pękających ścian.
Lekarz Andrzej Skrętek podkreśla, że grzyb na ścianie zagraża zdrowiu i może przynieść przykre konsekwencje, choćby związane z układem oddechowym.
Prezydent Marek Materek przebywa na urlopie.
Blok przy ul. Widok 10 został objęty rewitalizacją, która ma miejsce na Kolonii Robotniczej. Wydano ok. 3,5 mln zł, powstało 12 mieszkań. 50 proc. kosztów dofinansował Bank Gospodarstwa Krajowego.