Rosyjska propaganda kontynuuje dotychczasowy przekaz i szerzy kłamstwa, by poróżnić Polaków i Ukraińców – powiedział w sobotę (13 sierpnia) rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Podał także przykłady białoruskich w sferze informacyjnej.
„Rosyjska propaganda wciąż szerzy kłamstwa mające poróżnić Polaków i Ukraińców. Ostatnio Kreml w ramach walki informacyjnej przeciw RP w związku z rosyjską wojną na Ukrainie wzmacniał dotychczasowy przekaz i wykorzystywał nadarzające się okazje, by uderzyć” – stwierdził rzecznik, który swoje kolejne podsumowanie opublikował także na Twitterze.
Przypomniał, że rosyjska propaganda szerzy stwierdzenia, że to Ukraińcy wykupują w Polsce cukier i są winni trudności z jego dostępnością, „Polska nie rezygnuje z planów aneksji części Ukrainy; wykupuje majątek Ukrainy w ramach +wielkiego projektu biznesowego+;”, a także, że Polska i Rosja „już umówiły się na rozbiór Ukrainy”.
„O ile rosyjskie działania propagandowe mają stałe wsparcie białoruskiego reżimu – mówi się wręcz o rosyjsko-białoruskim aparacie propagandowym – o tyle ostatnio Mińsk był szczególnie aktywny na kierunku polskim, co miało związek z drugą rocznicą sfałszowanych wyborów prezydenckich na Białorusi” – dodał.
Zwrócił uwagę, że „Mińsk odciął dostęp Białorusinów do portalu polskieradio.pl”, w pokazowym procesie dziennikarka TVP na Białorusi Iryna Słaunikawa została skazana na pięć lat kolonii karnej, a w białoruskich mediach „ponownie wyeksponowano postać Emila Czeczki – polskiego dezertera, który w 2021 r. zbiegł na Białoruś i tam stracił życie”.
Żaryn zauważył też, że rosyjska propaganda w dalszym ciągu koncentruje się na „odczłowieczaniu Ukraińców – zwłaszcza Sił Zbrojnych Ukrainy – oraz deprecjonowaniu ukraińskich władz”. Mają temu służyć oskarżenia, że ukraińskie wojsko traktuje cywilów jak żywe tarcze, a Ukraińcy organizują krwawe prowokacje, w których giną lub ciepią cywile. Rzecznik dodał, że Rosja wykorzystała do tego przekazu „skandaliczny raport Amnesty International”.
AI opublikowała 4 sierpnia komunikat, w którym stwierdziła, że zajmowanie przez ukraińskie wojska pozycji blisko skupisk ludności cywilnej naraża ją na rosyjski ostrzał. Dzień później polski oddział Amnesty przeprosił za „ból i gniew” wywołane raportem i przyznał, że przy opracowaniu komunikatu popełniono błędy i „niewystarczająco zaakcentowano rosyjską odpowiedzialność za wojnę w Ukrainie”.
Według Żaryna odczłowieczaniu Ukraińców ma służyć także uznanie przez Rosję pułku Azow za organizację terrorystyczną.
„Kreml kontynuuje także antyzachodnią kampanię dezinformacji, której osią jest oskarżanie Zachodu o hipokryzję w działaniach wobec Ukrainy, podważanie sensu zaangażowania Zachodu w pomoc Ukrainie oraz drwiny z sankcji” – stwierdził rzecznik. Tu jako przykłady podał tezy, że Europa i USA przyczyniają się do wojny, dostarczając Ukrainie broń, Zachód ma gotowe plany splądrowania i zdominowania Ukrainy po wojnie, otrzymaną z Zachodu broń Ukraińcy sprzedają w Darknecie, prezydent Wołodymyr Zełenski wypadł z łask Waszyngtonu, a „sankcje nie szkodzą rosyjskim planom infrastrukturalnym”