Trzecioligowe derby regionu świętokrzyskiego w Łagowie może nie stały na najwyższym poziomie, ale emocji nie brakowało w nich do ostatniego gwizdka sędziego. ŁKS Probudex ostatecznie zremisował z beniaminkiem rozgrywek, drugą drużyną Korony Kielce 1:1 (0:1).
Gości na prowadzenie wyprowadził w 10.minucie Dawid Lisowski, wyrównał w 54.minucie Artur Piróg. Od 89.minuty kielczanie grali w „dziesiątkę” i bez bramkarza. Drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartką, za opóźnienia wznowienia, ukarany został Marceli Zapytowski, a ponieważ „żółto-czerwoni” wykorzystali wcześniej limit zmian, między słupkami stanął napastnik Szymon Płocica.
– Nie ma się co oszukiwać, pierwszą połowę rozpoczęliśmy bardzo słabo. Na drugą wyszliśmy z mocnym postanowieniem, że musimy odwrócić wynik tego spotkania. Udało się doprowadzić jedynie do remisu. Celowaliśmy w zwycięstwo, ale derby rządzą się swoimi prawami. Było dużo, naprawdę dużo walki. Szkoda, że nie udało się wygrać – ocenił napastnik gospodarzy Kacper Rogoziński.
– Patrząc na przebieg meczu, remis jest moim zdaniem sprawiedliwym rezultatem. Żałujemy pierwszej połowy, w której byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem, Stworzyliśmy sobie dwie, trzy stuprocentowe sytuacje, które powinniśmy zamienić na gole. W drugiej odsłonie popełniliśmy kilka szkolnych błędów i gospodarze zdobyli bramkę. Trzeba jednak pochwalić chłopaków, bo na bardzo trudnym terenie wytrzymali ciśnienie – stwierdził trener gości Mariusz Arczewski.
W 3.kolejce trzecioligowych rozgrywek, już w najbliższą środę, rezerwy Korony podejmować będą na stadionie przy ulicy Szczepaniaka KSZO 1929 Ostrowiec, a ŁKS Probudex w Świdnicy zmierzy się z Avią.