Osiem ofert na zakup MiG-a 17 z ostrowieckiego os. Pułanki wpłynęło do Ostrowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Sprzedaż jest nieunikniona, ponieważ zbiórka na wykonanie nowej konstrukcji wsporników nie powiodła się. W ciągu pół roku zebrano zaledwie 13 tysięcy złotych.
Marek Zaręba, prezes spółdzielni, informuje, że jest duże zainteresowanie, którego się nie spodziewał. – Są firmy, osoby prywatne i muzea, Badamy oferty i jeszcze nie wybraliśmy żadnej. Ceny wahają się od 10 tys. zł do ponad 100 tys. zł – mówi prezes OSM.
Spośród muzeów zainteresowane są dwie instytucje z Czech, które zaproponowały najwyższe stawki, a także Kujawskie Muzeum Oręża, Nauki i Techniki w Brześciu Kujawskim. Samolot chcą kupić też osoby z Kielc i Ostrowca Świętokrzyskiego. Jak dodaje Marek Zaręba, decyzja zostanie podjęta w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Cena nie będzie grać głównej roli.
– Będzie ważne to, co oferent będzie chciał dalej zrobić z tym samolotem. Nie chcielibyśmy, aby trafił w ręce handlarza lub na złom. Będziemy się raczej kierunkować na muzeum – dodaje prezes i podkreśla, że należy dokładnie przemyśleć pod kątem prawnym wywóz MiG-a za granicę.
Dwóch radnych miejskich, którzy zaangażowali się w zbiórkę na ratowanie MiG-a próbuje wpłynąć na urząd miasta, aby przejął samolot lub usadowił go na działce gminnej. Marek Zaręba podkreśla, że do tej pory nie ma żadnego sygnału ze strony magistratu w tej sprawie.
Nadal też nie wiadomo, co stanie się z pieniędzmi ze zbiórki, założonej w ubiegłym roku. Marek Zaręba informuje, że dopiero planuje rozmowy na co te środki przeznaczyć. Jak informowaliśmy, wizytówka miasta oraz charakterystyczny punkt orientacyjny niszczeje, a spółdzielnia nie ma pieniędzy na jego wyremontowanie.
MiG 17 to sowiecka konstrukcja. Był jednym z pierwszych seryjnie produkowanych myśliwców, które mogły osiągnąć prędkość poddźwiękową. Do Ostrowca, maszyna trafiła w 1984 roku, z okazji 40-lecia PRL.
Część mieszkańców nie wyobraża sobie, aby MiG miał zniknąć z przestrzeni miasta, ale są też tacy, którzy uważają, że niepotrzebnie przypomina o minionym ustroju, a także nie chcą inwestować pieniędzy z funduszu remontowego na jego remont i utrzymanie.