Kilkaset osób poszukiwało w czwartek (8 września) zatrudnienia podczas odbywających się w Kielcach targów pracy. Na Rynku swoje propozycje zaprezentowało kilkadziesiąt firm powiedział Zbigniew Brzeziński z Miejskiego Urzędu Pracy.
– Oferty są bardzo różne. Zarówna to branża produkcyjna, jak i cały czas rozwijające się budownictwo, które ostatnio stało się mniej sezonową, a bardziej pracą całoroczną. Potrzebni są także specjaliści na przykład operatory obrabiarek sterowanych numerycznie. Również poszukiwane są osoby do branży szkoleniowej – informuje Zbigniew Brzeziński.
Oferty pracy były także dla kierowców, nauczycieli, pracowników kuchni czy opiekunów osób starszych.
Pracownik miejskiego urzędu pracy przyznaję, że jest natomiast mało ofert dla kadry zarządzającej.
– To jest specyfika kieleckiego rynku, że nie mamy aż tak dużego zapotrzebowania na kadrę menedżerską. Dla tej grupy nie ma zbyt bogatej oferty. Natomiast, z każdym rokiem, z każdą nową firmą, która odnosi sukces, z każdym inwestorem to się zmienia – mówi.
Niektóre firmy również przedstawiały oferty dla uchodźców w języku ukraińskim. Zbigniew Brzeziński mówi, że w lutym rynek pracy nie był przygotowanym do przyjęcia takiej ilości Ukraińców.
– Ten słaby początek wynikał głównie z bariery językowej. Czyli pracodawcy byli nieprzygotowani do zatrudniania nowej grupy pracowników z Ukrainy. Pamiętajmy, że do tej pory pracowali głównie mężczyźni, którzy w związku z wojną wrócili, by ratować swój kraj. Ale to się zmienia. Trwają w tej chwili duże projekty językowe prowadzone też w Kielcach. Zainteresowania pracownikami z Ukrainy rośnie, wszędzie tam, gdzie nie mamy wystarczająco wykwalifikowanych obywateli Polski – dodaje.
Jak mówi pracownik MUP, osoby z Ukrainy muszą się nauczyć języka polskiego, na takim poziomie, aby rozumieć co dzieje się w pracy a także poznać niezbędne słownictwo branżowe i techniczne. Problemem jest także nostryfikowanie dyplomów i uprawnień.
– Na przykład w branży medycznej, nadanie ponownych uprawnień wymaga czasu – mówi.
Na szczęście te procedury już zostały uproszczone. Mamy nadzieje, że w przeszłości to będzie jeszcze szybsze – dodaje Zbigniew Brzeziński.
Na targach pracy poszukiwali także obywatele Ukrainy.
Pani Liudmyla, która uciekła od wojny do Polski, od kwietnia nie może znaleźć zatrudnienia.
– Nie znam języka polskiego, dlatego ciężko znaleźć mi pracę. W Ukrainie pracowałam w kantorze. Tu szukam już jakiejkolwiek pracy. Mam dzieci i muszę ich nakarmić – mówi Pani Liudmila.
Pani Natalia, która przyjechała do Polski w czerwcu, przyznaję, że nie mogła pracować wcześniej, przez to, że nie było z kim zostawić dziecka.
– Zaczynam szukać pracy, bo dziecko już chodzi do szkoły. Na Ukrainie pracowałam jako pielęgniarką i chciałabym dalej pracować w tej branży. Ale muszę przetłumaczyć swój dyplom i przejść specjalny kurs dla pielęgniarki – opowiada Pani Natalia.
Oferty pracy dla obywateli Ukrainy są także dostępne na stronie internetowej projektpracaukraina.pl