Na XXXI już Forum Ekonomicznym w Karpaczu w setkach dyskusji, paneli i rozmów wojna na Ukrainie, brutalna napaść Rosji na pokojowo żyjący, niepodległy kraj, była tematem dominującym. Każdy wątek, gospodarczy i społeczny, polityczny i filozoficzny, filtrowano przez pamięć o tym co zaczęło się 24 lutego 2022 roku. Bo wojna zmienia wszystko. Niesie niepewność, inflację, szokująco wysokie ceny energii.
Słuchając tych dyskusji zastanawiałem się: dlaczego nie pamięta o wojnie nasza opozycja? Jej wiece i konferencje prasowe to jedyne na świecie miejsca gdzie możemy usłyszeć o cenach gazu, braku węgla, inflacji, niepewności bez towarzyszących słów „wojna”, „Putin”, „napaść”. Wszystkiemu ma być winien tylko i wyłącznie polski rząd.
„Coście zrobili z tym krajem”, „weź się chłopie do roboty” i „idę po władzę” – z ostatnich kilku tygodni te trzy sformułowania Donalda Tuska zapisałem w notesie. Bo w mojej ocenie najlepiej oddają istotę planu lidera Platformy Obywatelskiej. Jest on prosty: skoro Polakom żyje się ciężej, a my im powiemy, że to przez rządzących, to wygraną mamy w kieszeni.
Stąd, oskarżanie rządu dosłownie o wszystko, zawsze możliwie najmocniejszymi słowami. Bez znaczenia, że większość problemów i nieszczęść ostatnich tygodni to wynik bądź putinowskiej agresji bądź niemieckiej próby bezprawnego poszerzenia władzy w Europie, wcześniejszego tuczenia Putina. Nie liczy się wciąż długi cień pandemii i jej koszty. Tusk przekonuje Polaków, że za każdy kłopot odpowiadają premier Morawiecki, prezes Kaczyński. I wystarczy, że „wezmą się do roboty”, a np. ceny gazu spadną. W ten sposób, powiedzmy to wprost, część opozycji bierze obrzydliwe prezenty od sąsiednich dyktatorów. Tak jak wcześniej próbowali wykorzystać atak na polskie granice ze strony białoruskiej.
Czy mechanizm zastosowany przez Tuska może zadziałać? Jest wszak prosty i spotyka się z realnymi wyzwaniami stojącymi dziś przed większością polskich rodzin. Ceny żywności naprawdę boleśnie, rachunki za energię są bardzo wysokie, na węgiel można dziś tylko czekać.
Sprzężone podnoszenie realnych problemów i oskarżanie o sprawstwo rząd mogłoby więc okazać się skuteczne. Ale pod kilkoma warunkami. Musiałby to robić ktoś z czystą kartą z przeszłości, wiarygodny, mający też jakiś plan na przyszłość. Tusk i reszta opozycji niczym takim nie dysponują.
Musiałoby też nastąpić jakieś otumanienie rządzących, musiałaby zapanować pycha i lenistwo.
Tego jednak nie widać. Rząd premiera Morawieckiego jest aktywny, sprawczy, nie odpuszcza żadnego frontu.
Nie miejsce tu na wymienianie całego pakietu działań antykryzysowych, ale są one faktem. Każdy rachunek za energię, każde tankowanie, każde zakupy byłyby jeszcze droższe, gdyby nie działania przeciwdziałające skutkom inflacji. Podobnie było w pandemii, gdy zdecydowanymi działaniami uratowano miliony miejsc pracy. W tle mamy zbrojenia i rozbudowę armii, bo los okupowanych terenów ukraińskich nie pozostawia wątpliwości, co czekałoby nas w razie rosyjskiego najazdu.
Nie jest prawdą, że Polacy tego nie widzą. Jest faktem, że ślepe są na to największe komercyjne media. Ale to nie to samo.
Tu widać też jeden z głównych problemów opozycji. Otóż karmi się ona przekazami medialnymi tak podkręconymi, tak radykalnymi, że nie jest w stanie zbudować sobie prawdziwego obrazu rzeczywistości. Opiera się też często na fałszywych cytatach, nieprawdziwych danych. Jej aktywiści sprawiają wrażenie obracających się wyłącznie w bardzo zamożnych wielkomiejskich środowiskach. To wszystko często prowadzi do fałszywych wniosków.
Obok wymiaru politycznego pozostaje jednak i ten etyczny. Stoimy dziś, jako Polska i Europa, wobec historycznego wyzwania. Możemy zatrzymać wschodniego tyrana, możemy powtórzyć błąd zachodniej Europu z 1938 roku, kiedy skapitulowała przed Hitlerem, rzekomo w trosce o pokój. Jak wiemy, przyniosło to najstraszliwszą wojnę w dziejach. Dla Polski szczególnie tragiczną. Każdy normalny człowiek to rozumie. Tylko nasza opozycja jest ślepa i głucha, z nadzieją czeka aż koszty obrony wolności złamią Polaków i Europę.
Na to samo czeka lokator Kremla.
TYLKO ONI NIC NIE WIDZĄ I NIC NIE SŁYSZĄ – posłuchaj felietonu Michała Karnowskiego: