Jacek Kiełb w meczu 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy w Legnicy z Miedzią zaliczył asystę przy golu strzelonym w 83. minucie przez Kyryło Petrowa. Popularny „Ryba” kwadrans wcześniej wszedł na boisko z ławki rezerwowych, a bramka ukraińskiego stopera dała Koronie Kielce cenny remis.
Jacek Kiełb nie jest w tym sezonie pierwszym wyborem trenera Leszka Ojrzyńskiego. 34-letni kapitan Korony tylko w dwóch pierwszych ligowych meczach znalazł się w wyjściowej jedenastce. Z Legią Warszawa zmieniony został w 72. minucie, a z Cracovią już w przerwie. W dwóch spotkaniach nie wystąpił w ogóle, a w pięciu wchodził na murawę z ławki rezerwowych.
– Od zawodników rezerwowych bardzo dużo się wymaga. Trener to nam często powtarza i jesteśmy na to gotowi. Nieważne na ile się wchodzi na boisko, trzeba pokazać, że coś tej drużynie się daje. W poprzednim meczu z Pogonią Szczecin miałem do siebie pretensje, bo mogłem doprowadzić do remisu. Teraz ta asysta. Takimi małymi rzeczami będziemy się budować. Dzisiaj z ławki rezerwowych wszedłem ja, jutro będzie to ktoś inny i też będziemy od niego wymagać podobnych sytuacji – powiedział wychowanek Pogoni Siedlce.
Jacek Kiełb ma już na koncie 243 mecze w piłkarskiej ekstraklasie i w Koronie jest pod tym względem rekordzistą. Drugi na liście Adma Frączczak zaliczył 239 występów, a trzeci Piotr Malarczyk 209.