W lesie pod Szewcami oddano w niedzielę (18 września) hołd partyzantom walczącym z Niemcami w 1944 roku oraz osobom pomordowanym po wojnie przez służby bezpieczeństwa.
Na uroczystość przybyli m.in. przedstawiciele nadleśnictwa oraz członkowie grup rekonstrukcyjnych, którzy złożyli wieńce i stanęli ze sztandarem na honorowej warcie przy „dołach śmierci”.
Jak mówi Dionizy Krawczyński, prezes Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „Jodła”, członkowie grupy współpracują z rodzinami ofiar zamordowanych przez UB.
– Wspólnie obchodzimy te rocznice. Z jednej strony przypominamy walkę z okupantem w 1944 roku, a z drugiej wydarzenia z 1948 roku – egzekucje żołnierzy niezłomnych dokonane przez czerwonych siepaczy, sługusów Moskwy – mówi prezes.
W uroczystościach wzięła udział Aleksandra Milanowska, córka Aleksandra Życińskiego „Wilczura”, jednego z żołnierzy podziemia niepodległościowego, który został rozstrzelany w zgórskim lesie.
Zrekonstruowane wydarzenia wspomina ze wzruszeniem.
– Ofiary musiały własnoręcznie wykopać sobie dół, następnie zostały zastrzelone, wrzucone do dołu, zasypane a miejsce zakryto darnią aby nikt ich nie odnalazł – wyjaśnia Aleksandra Milanowska.
Uroczystości zakończyła msza św w intencji wszystkich poległych za ojczyznę.
18. września 1944 roku żołnierze 3. Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej pod dowództwem Antoniego Hedy „Szarego”, starli się w Szewcach z oddziałem wojsk niemieckich. W ich wyniku zginął jeden polski żołnierz i ok. 100 żołnierzy wroga.