– Chcę zwrócić uwagę na województwo kieleckie, bardzo ciekawe pod względem przebiegu walki klasowej. Otrzymaliśmy luźne polecenie zajęcia się Kielcami, potrzebne jest nawiązanie kontaktu z tym województwem, po pierwsze przez radiofonię – mówił Mieczysław Kofta, dyrektor rozgłośni łódzkiej, w 1952 roku na ogólnopolskiej konferencji Komitetu do Spraw Radiofonii.
Rok 1952, w którym powołano do życia Ekspozyturę Polskiego Radia w Kielcach, to rok uchwalenia przez Sejm Ustawodawczy Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Wzorowana na konstytucji ZSRR z 1936 roku była raczej aktem deklaratywno-propagandowym wprowadzającym zasadę jedności władzy państwowej niż Ustawą Zasadniczą niepodległego państwa. Sam Józef Stalin własnoręcznie wniósł do konstytucji około 50 poprawek.
Rok 1952 to trzeci rok tzw. planu sześcioletniego, w którym założono industrializację kraju (na wzór radziecki), przede wszystkim przemysłu ciężkiego i metalurgicznego oraz kolektywizację rolnictwa poprzez rozwój Państwowych Gospodarstw Rolnych.
W 1952 roku, 3 maja, w Monachium rozpoczęła nadawanie polska sekcja Radia Wolna Europa. Na jej czele stanął legendarny Jan Nowak-Jeziorański. Dla wielu Polaków, którym przyszło żyć w komunistycznej Polsce, rozgłośnia stała się źródłem niezależnych informacji. Władze komunistyczne zagłuszały nadawanie sygnału, a za słuchanie RWE groziły surowe represje.
Bezpośredni oręż i narzędzie oddziaływania
Komuniści doskonale zdawali sobie sprawę ze znaczenia propagandy zarówno w polityce i gospodarce, jak i w życiu społecznym, czy kulturze. Radio, jako środek masowego przekazu, mogło służyć władzy komunistycznej. Już dekretem PKWN w 1944 roku powołano Przedsiębiorstwo Radiowe „Polskie Radio”, które podlegało w sprawach programowych, organizacyjnych, administracyjnych i finansowych bezpośrednio Ministerstwu Informacji i Propagandy. Radio stało się narzędziem w walce politycznej. Aby w pełni panować nad mediami, stworzono rozbudowany system kontroli. Zaczynał się on już na poziomie redakcji. Wyżej był Wydział Propagandy Komitetu Centralnego (a w przypadku rozgłośni regionalnych Komitetu Wojewódzkiego) Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. On nie tylko oceniał pracę redakcji i dziennikarzy, ale także dawał wytyczne dotyczące planowanych audycji: „Komitety wojewódzkie jako gospodarze województw i właściwi organizatorzy wszystkich poczynań, które kształtują życie terenu, muszą mieć bezpośredni oręż i bezpośredniego pomocnika, i bezpośrednie narzędzie oddziaływania”.
Władza posiadała doskonałe narzędzie masowego oddziaływania. Nie posiadała natomiast dostatecznej liczby odbiorców. Po stratach wojennych w Polsce zarejestrowanych było zaledwie około 66 tysięcy odbiorników radiowych i około 20 tysięcy odbiorców radiofonii przewodowej. W województwie kieleckim było 27 574 abonentów radiowych. 22 727 to abonenci zamieszkali w miastach, a zaledwie 4 847 to abonenci na wsi. Nie najlepiej wyglądała też produkcja nowych odbiorników radiowych. Jedyna wówczas fabryka w Dzierżoniowie produkowała przeciętnie około 30 tys. radioodbiorników rocznie. A ich ceny nie zachęcały do zakupu: najtańszy odbiornik Talisman, na licencji czechosłowackiej, kosztował 15 tys. zł. Dla porównania kilogram cukru kosztował 182 zł. Kolejny problem związany był z dostępem do prądu, bez którego przecież odbiorniki radiowe nie mogły działać. W pierwszych latach po wojnie tylko 14 proc. wsi województwa kieleckiego było zelektryfikowanych.
Kołchoźnik zamiast radioodbiornika
Władza ludowa postawiła więc na radiofonizację przewodową, która nie wymagała podłączenia do prądu, a głośnik mieszkalny, zwany potocznie kołchoźnikiem, kosztował 3600-3880 zł.
W listopadzie 1945 roku powstał Społeczny Komitet Radiofonizacji Kraju. Nie wszędzie jednak budowę sieci przewodowej przyjmowano entuzjastycznie. Jedna z mieszkanek Olkusza w liście nadesłanym do Polskiego Radia informowała: „My tu już po wsiach poniszczyli te kołchoźniki, przez które głupi naród otumaniacie. Wasz dobrobyt to chłopu dał się już we znaki i dalej się cyganić nie damy”.
Pod koniec 1951 roku w województwie kieleckim było 16 samodzielnych radiowęzłów z możliwościami nadawczymi: Kielce, Jędrzejów, Skarżysko-Kamienna, Zagnańsk, Bodzentyn, Opatów, Ostrowiec Świętokrzyski, Starachowice, Sandomierz, Staszów, Zwoleń, Radom, Pińczów, Kazimierza Wielka, Busko-Zdrój, Pacanów. Sposób przekazywania programu ogólnopolskiego w takim radiowęźle był prosty: odbiornik lampowy nastawiony na odbiór programu Pierwszego Polskiego Radia był wprowadzany do radiowęzła za pomocą 500-watowego wzmacniacza. Ten z kolei zasilał głośniki domowe zainstalowane u odbiorców. Niektóre z radiowęzłów miały możliwość nadawania własnego programu. Najprężniej działający radomski radiowęzeł w ciągu pół roku 1952 nadał 320 regularnych programów. Radomska Stacja Obsługi Radiowej współpracowała z 50 stałymi społecznymi korespondentami.
Krótka audycja z kieleckiego
Aby przyspieszyć powstanie ekspozytur w miastach wojewódzkich, które nie posiadały regionalnych rozgłośni radiowych, oddelegowano trzyosobową delegację, która miała rozpoznać sytuację oraz możliwość utworzenia podstawowych struktur programowych w Białymstoku, Kielcach, Lublinie i Rzeszowie. Śpieszono się, ponieważ 26 października 1952 roku miały się odbyć wybory do Sejmu I kadencji oraz Rad Narodowych.
Mieczysław Kofta, dyrektor rozgłośni łódzkiej, informował na ogólnopolskiej konferencji Komitetu do Spraw Radiofonii: „Chcę zwrócić uwagę na województwo kieleckie, województwo niesłychanie ważne pod względem gospodarczym, bardzo ciekawe pod względem przebiegu walki klasowej. My, jako Łódź, jesteśmy u nich niesłyszalni, słychać tylko Warszawę, otrzymaliśmy luźne polecenie zajęcia się Kielcami. Jak rozwiązać to zagadnienie? Mnie się zdaje, że istotnie potrzebne jest nawiązanie kontaktu z tym województwem, po pierwsze – przez radiofonię naszą w Łodzi do Kielc. Drugi wariant – to tymczasowe nadawanie w programie warszawskim na jednej lub drugiej antenie, jakiejś krótkiej audycji dla województwa kieleckiego, ze szczególnym uwzględnieniem korespondentów z Kielecczyzny. Kielecczyzna musi mieć świadomość kontaktu z nią”.
Liczba satysfakcjonująca, poziom słaby
Choć 2 października 1952 roku przyjęto powszechnie za datę powołania Ekspozytury Programowej w Kielcach, to jednak nie ma żadnych dokumentów, które potwierdzają, że był to dzień rozpoczęcia działalności lub pierwszej emisji programu. Nie zachowały się konspekty tej audycji, ani nagrania. O tym, że programy emitowano w radiowęźle w Kielcach (pozostałe radiowęzły w województwie nie były ze sobą skablowane) już w pierwszych dniach października, dowiadujemy się z przesłanych 6 listopada 1952 roku przez Biuro Rozgłośni Regionalnych w Warszawie uwag dotyczących poszczególnych audycji. Czytamy w nich między innymi: „Od początku października do dnia 26 października Ekspozytura nadawała audycje o tematyce wyborczej, które nasilały się w miarę zbliżania się dnia wyborów”.
Liczba nadawanych przez kielecką ekspozyturę audycji satysfakcjonowała władzę, jednak ich jakość pozostawiała wiele do życzenia. Szablonowa forma, brak urozmaiconej i atrakcyjnej treści, słaba forma literacka, częste błędy stylistyczne – zdaniem oceniającego program Aleksandra Dzienisiuka, dyrektora Biura Rozgłośni Regionalnych – obniżały poziom tych audycji i nie pozwoliły osiągnąć właściwych celów propagandowych: popularyzację programu Frontu Narodowego, zaprezentowanie sylwetek kandydatów, ich wypowiedzi, pokazanie pracy komitetów wyborczych.
– Audycje „Sylwetka Pawlaka”, „Sylwetka Wandy Nawrot” wypadły nieprzekonywująco. Nie dawały pełnego obrazu życia, osiągnięć, a to że „ogarnął ją wir pracy społecznej” nie mogło zbytnio przekonać słuchaczy co do specjalnych zasług kandydatki. Wyróżniły się tylko dwie audycje „Mistrz stalowni tow. Stelmach – kandydatem na posła” i „Jak Antoni Baran rozmawiał z Grzegoryczkową”. Autorom udało się w tych audycjach przedstawić sylwetki żywo i ciekawie. Dobrze nakreślono dzieciństwo i życie kandydata, obecnego mistrza wytopów stali. Bojowe życie Grzegorczykowej, ofiarna praca dla dobra ludu, mogło niewątpliwie w słuchaczu wzbudzić zaufanie kandydatów i mobilizować ich wokół Frontu Narodowego – oceniał Dzienisiuk w opinii nadesłanej do ekspozytury.
Nadać „Żądełku” ostrości
Pierwszą audycją odnotowaną w książce recenzyjnej był półgodzinny program nadany w poniedziałek 3 listopada 1952 roku o godzinie 18:00. Książka recenzyjna to zeszyt, w którym zapisywano plan programu na każdy dzień. Umieszczano tu również uwagi. Przeważnie były to oceny dyżurnego dziennikarza o wysłuchanych audycjach. Zapisywano, kto czytał dany fragment programu oraz uwagi o sposobie interpretacji i dykcji czytających. Zdarzają się też wpisy o usterkach technicznych, opóźnieniach w rozpoczęciu emisji lub powodach niewyemitowania programu.
W tym pierwszym udokumentowanym programie z 3 listopada pojawiły się zapisy:
„Dziennik przygotowany przez Józefa Poroszewskiego, a odczytany przez Marię Olkuśnik – mało urozmaicony. Jedna ogólnej treści notatka o suchej formie komunikatu”.
Kolejnym elementem programu był artykuł Tadeusza Szwei odczytany przez Marię Olkuśnik i Jadwigę Fet pt. „Przykłady, które uczą każdego pracującego chłopa”. W uwagach odnotowano: „atrakcyjność długiego artykułu podnosi przeplatanka głosów powtarzających przytoczone w tekście echa plotek – artykuł nieciekawy, choć od sztampy odbiega zaawansowaniem formy pytań i rzucaniem bezpośrednio wrogich wypowiedzi kułaków, których kłamstwo i niesłuszność jest dalej w artykule udowodniona”.
Kolejnym elementem poniedziałkowego programu był 5-minutowy reportaż ze Świetlicy Zjednoczenia Energetycznego Okręgu Wschodniego przygotowany i odczytany przez Józefa Poroszewskiego. Na zakończenie Maria Olkuśnik, Józef Poroszewski i niewymieniony z imienia Pan Szrek przedstawili felieton satyryczny Eugeniusza Stępnia „Żądełko”. W uwagach czytamy: „Żądełko zbyt rozwlekle napisane, z małą pasją, ale gładko i ta zaleta ułatwiła modulację głosów lektorów. Nadać Żądełku więcej ostrości”.
Dwa pokoje i jeden magnetofon
Radio nie posiada w swoim archiwum nośnika dźwiękowego z tej audycji. Nie ma też scenariuszy w formie tekstowej do poszczególnych pozycji tego programu. Do końca też nie wiadomo, czy audycja nadawana była na „żywo”, czy wcześniej utrwalono ją na taśmie.
9 listopada 1953 roku w uwagach technicznych Mirosława Tomaszewskiego czytamy: „Przegranie dobre, wejście z taśmy bez zarzutu. Sterowanie na jednym poziomie. Przegranie z taśmoteki muzycznej bez zastrzeżeń. Nieodwołalnie należy przeglądać taśmę przed nagrywaniem – możliwość trzasków z taśmy. Magnetofon nr 1 – sprawdzić pochodzenie trzasków przy odtwarzaniu na nim utworów pochodzących z taśmoteki przegranych audycji”.
Warunki ekspozytury były bardzo skromne. Do celów redakcyjnych zaadaptowano dwa pomieszczenia w ponad stuletnim, już wówczas, parterowym budynku przy ul. gen. K. Świerczewskiego 34 (obecnie ul. Jana Pawła II) w Kielcach. W jednym z tych pomieszczeń urządzono studio, a w drugim amplifikatornię, czyli rozdzielnię elektroakustyczną pełniącą również rolę reżyserni. Pozostałą część budynku zamieszkiwało sześć rodzin (w sumie 18 osób, w tym dwóch dziennikarzy radia oraz dwóch pracowników obsługi radiowęzła wraz z rodzinami).
Całą część rozgłośni wytłumiono płytkami pilśniowymi.
– Nie były to najlepsze elementy akustyczne, głos w tym studio brzmiał jak w beczce – wspomina Maria Olkuśnik.
Wyposażenie techniczne stanowiły: szpulowy magnetofon stacyjny Z-11, gramofon i jeden mikrofon AKG.
Troje na etacie i współpracownicy
Pierwszymi etatowymi pracownikami zostali: kierownik ekspozytury – Eugeniusz Stępień, który był wcześniej korespondentem „Słowa Ludu” z Huty im. M. Nowotki w Ostrowcu Świętokrzyskim. Ukończył roczną szkołę partyjną i dwutygodniowy kurs radiowy. Maria Olkuśnik, jako jedyna w tym gronie, ukończyła w 1951 roku trzyletnie studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim, uzupełnione w 1970 roku studiami magisterskimi na Uniwersytecie Warszawskim. Pierwszą pracę otrzymała w „Słowie Ludu”, w którym jeszcze podczas studiów odbywała praktyki studenckie. Olkuśnikową oddelegowano do pracy w Wierzbicy, gdzie relacjonowała wydarzenia z placu budowy. Tam też po raz pierwszy zetknęła się z radiowęzłem zakładowym, w którym przekazywała codzienne relacje. Jej głos usłyszał ktoś z oficjalnej delegacji. Bez wstępnych konsultacji podjęto decyzję o przeniesieniu Marii Olkuśnik do nowo powstającej Ekspozytury Polskiego Radia. Trzecim pracownikiem został Mirosław Tomaszewski – maturzysta po dwutygodniowym kursie w Ośrodku Szkoleniowym Radia. Po miesiącu do radia trafił również Józef (później pojawia się imię Andrzej) Poroszewski – absolwent studiów wyższych.
Tworząc codzienny program, redakcja współpracowała z dziennikarzami „Słowa Ludu”. Z książek recenzyjnych dowiadujemy się, że z radiem współpracowali: Bolesław Bartoszewicz, Krystyna Dziekońska i Jarosław Kołodziej (późniejsi dziennikarze RK), Jan Frandorfert, Tadeusz Szwej, Stefan Szwej, Irena Jarosz, Mieczysław Kaleta oraz Bronisław Duda z „Życia Radomskiego”.
Trzon aktywów redakcyjnych
Jednak podstawowa, trzyosobowa obsada personalna miała coraz większe problemy w realizacji programu. Konieczne było zatrudnienie w 1953 roku kolejnych pracowników: Zofii Majchrzyk, Zofii Grabowskiej, Arkadiusza Zarańskiego oraz do działu techniki: Kazimierza Zielonki, Tadeusza Piętka , Bogdana Głowni, Mariana Dukalskiego. Dziennikarze starali się również rozwijać współpracę ze społecznymi korespondentami. Pod koniec grudnia 1953 roku odbyła się pierwsza narada robotnicza z kierownikami programowymi radiowęzłów terenowych, na której rozpoczęto szkolenie pracowników programowych obejmujące najczęściej stosowane w radiu formy: dziennik, pogadanka, audycja satyryczna, krótkie reportaże i rozmowy przed mikrofonem. Z danych dostępnych w sprawozdaniu sporządzonym przez Barbarę Rosłańcową z Biura Programów Regionalnych, w 1955 roku na terenie województwa kieleckiego powołano 142 Komitety Redakcyjne („z czego jako tako pracuje 59”). W tym czasie ekspozytura posiadała 500 zarejestrowanych korespondentów, z tego stale współpracujących z programem – 150. Często pracownikami takiego komitetu byli nauczyciele, którzy stanowili „trzon aktywów redakcyjnych, pomagając w wykrywaniu i zbieraniu folkloru kieleckiego, aktywnie działają też w świetlicach i bibliotekach”.
Coraz większy zasięg
Pracownik ekspozytury z Działu Łączności z Terenem w związku z obowiązkami wynikającymi z umowy dziennikarskiej: opieką nad radiowęzłami i współpracą z korespondentami, przebywał w terenie województwa od sześciu do siedmiu dni w miesiącu. Jego zadaniem było również prowadzenie szkoleń dla Komitetów Redakcyjnych (osobne dla zespołów radiowęzłów wiejskich, osobne dla zespołów miejskich).
W 1953 roku ekspozytura otrzymała wóz transmisyjny zbudowany na poniemieckiej sanitarce Phanomen. Samochód, wyposażony w wyprodukowane jeszcze w czasach II wojny światowej niemieckie magnetofony typu „L2b” oraz specjalne akumulatory i przetwornice, służył przede wszystkim do nagrań w terenie. Jak wspomina w swojej książce „Harce na hercach w radiowych Kielcach”, Stanisław Fornal, wóz ten był używany na spółkę z ekspozyturą w Lublinie po dwa tygodnie dla każdej z rozgłośni.
17 lipca 1953 roku w książce recenzyjnej odnotowano przyłączenie do radiowęzła w Kielcach, radiowęzłów powiatowych w Pińczowie, Busku, Jędrzejowie, Radomiu i Sandomierzu, a od 5 sierpnia do Kielc podłączono radiowęzeł powiatowy w Końskich. Oznacza to, że program miejski nadawany tylko na radiowęzeł miejski w Kielcach poszerzył zasięg swojej działalności o wspomniane wcześniej powiaty. W sumie do połowy 1955 roku do Ekspozytury Polskiego Radia w Kielcach podłączono 25 radiowęzłów obsługujących 40 547 głośników z czego 19 414 zainstalowanych było w miastach, a 21 133 na wsi. Stanowiło to 59,5 proc. ogólnej liczby głośników zainstalowanych w województwie.
Nowi ludzie, nowe programy
5 lutego 1954 roku po raz pierwszy zapisane zostało w książce recenzyjnej nazwisko Bolesława Dziatosza. Otrzymał on nakaz pracy z Rozgłośni Regionalnej Polskiego Radia w Łodzi, która nieformalnie sprawowała opiekę merytoryczną na ekspozyturą w Kielcach. Odtąd nazwisko to często pojawiało się w programie ekspozytury aż do listopada 1956 roku. W porównaniu z pozostałą załogą, Bolesław Dziatosz posiadał już duże doświadczenie dziennikarskie. Był członkiem PPR. Ukończył roczną Szkołę Partyjną. Do ramówki programowej ekspozytury w Kielcach wprowadził koncerty „Przy sobocie po robocie” organizowane i nagrywane z udziałem publiczności w zakładach pracy, szkołach, instytucjach przy udziale zespołów amatorskich.
1 lipca 1954 roku program ekspozytury wydłużono o 15 minut porannego programu od godz. 5:25 do 5:40. Ogółem w 1955 roku nadano 354 godziny i 15 minut programu regionalnego. Do rozgłośni trafili kolejni dziennikarze: Bogdan Ostachowski (zajął się tematyką wiejską), Ryszard Podlewski wraz ze Stefanem Mroczkowskim przyszli do pracy w 1955 roku. Jeszcze później, bo w 1956 roku, do pracy został przyjęty Czesław Kussal.
Zmiany po burzy
1956 to rok burzliwych napięć w Polsce, ale też w kieleckiej ekspozyturze. Maria Olkuśnik wspomina, że w tym czasie doszło do ostrych spięć załogi z ówczesnym kierownikiem, Bolesławem Dziatoszem, który wyraźnie starał się tłumić zapędy młodych dziennikarzy wstrzymując niewygodne dla partii materiały reporterskie. Okres, w którym kierował ekspozyturą, protestujący uznali za „wieloletnią publiczną kompromitację”. Zarzucano Dziatoszowi, że hamuje procesy naprawy i demokratyzacji życia, wprowadza chaos w gospodarce ekspozytury, tłumi krytykę, równocześnie zajmuje obłudne stanowisko wobec członków PZPR. Na nic zdał się protest złożony przez kierownika ekspozytury na ręce nowo powołanego przewodniczącego Komitetu do Spraw Radia, Włodzimierza Sokorskiego. Dziatosz został ostatecznie odwołany w lutym 1957 roku, a jego miejsce zajęła od 1 marca 1957 roku Maria Olkuśnik.
Rozgłośnia Regionalna Polskiego Radia
To właśnie dzięki staraniom Olkuśnik, ekspozytura na początku 1958 roku otrzymała nadajnik średniofalowy. Tym samym została przekształcona w Rozgłośnię Regionalną Polskiego Radia. Na jej czele stanęła Maria Olkuśnik – Niuśka, jak mówili o niej jej najbliżsi współpracownicy. Radiem kierowała aż do odejścia na emeryturę w 1982 roku. Ale to już odrębny rozdział na nową kartę historii.