Piłkarze ręczni Łomży Industrii Kielce w meczu 2. kolejki Ligi Mistrzów przegrali na wyjeździe z Barceloną 28:32. – Jestem zadowolony z postawy zespołu w drugiej połowie, a w pierwszej nie wykorzystaliśmy za dużo sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali – powiedział trener kielczan Tałant Dujszebajew.
Po pierwszych 30 minutach mistrzowie Polski przegrywali w Palau Blaugrana 13:18. W zespole gospodarzy klasą dla siebie był w tym czasie bramkarz Emil Nielsen, którego Barcelona pozyskała przed sezonem z HBC Nantes. Duńczyk przebywał na parkiecie przez 45 minut i odbił 12 piłek.
– W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy za dużo sytuacji sam na sam. Nielsen w tym czasie miał chyba z 10 czy 11 bardzo dobrych interwencji, a nasi bramkarze tylko dwie – mówił po spotkaniu trener Łomży Industrii.
Po przerwie kielecki zespół zagrał zdecydowanie lepiej i w 44. min zniwelował straty do zaledwie jednego trafienia. Rywale ponownie odskoczyli, ale mistrzowie Polski kilkakrotnie dochodzili ich na dwie bramki.
– Cały czas goniliśmy, ale każdy widział, co było. Nie chce rozmawiać na takie tematy. Doszliśmy ich w pewnym momencie na dwie bramki i nie wiem dlaczego dostaliśmy dwie minuty, a później odgwizdano nam błąd kroków. Ale OK. Przegraliśmy i walczymy dalej – zaznaczył Dujszebajew. Dodał, że jest zadowolony z postawy zespołu w drugiej połowie.
– Mogliśmy przegrać trochę niżej, ale na minutę przed końcem, kiedy przegrywaliśmy dwiema bramkami, musieliśmy zaryzykować. Rywale zdobyli jeszcze dwie bramki i wygrali cały mecz – powiedział trener Łomży Industrii, który z porażki nie robił tragedii.
– To dopiero drugi mecz w tej edycji Ligi Mistrzów. Przed nami jeszcze wiele spotkań, walczymy dalej – zaznaczył kirgiski szkoleniowiec.
W następnej kolejce Ligi Mistrzów (28 września) kielczanie zagrają na wyjeździe z duńskim Aalborg HB.