W 4. kolejce PGNiG Superligi piłkarze ręczni Łomży Industrii Kielce pokonali na wyjeździe MMTS Kwidzyn 35:30 (13:16).
– Nie możemy zwalać tego meczu na podróż z Barcelony. Wiemy, jaki jest terminarz, ciągle gramy dwa razy w tygodniu. To gospodarze postawili nam bardzo trudne warunki – ocenił Szymon Sićko. – W pierwszej połowie grało się przeciwko nim bardzo ciężko. Łukasz Zakręta zamurował bramkę i zrobił różnicę. W drugiej jednak obudziliśmy się i zagraliśmy lepiej. Udało się wygrać, ale i tak gratulacje dla rywali za świetne spotkanie w ich wykonaniu – podsumował rozgrywający mistrzów Polski.
– Przeciwnicy zagrali bardzo dobrze. Przez cały mecz byli konsekwentni, bardzo długo, na pograniczu gry pasywnej – komentował Mateusz Kornecki. – Wiedzieliśmy, że będzie czekało nas trudne spotkanie i tak było. Po pierwszej połowie wygrywali rywale, a losy meczu ważyły się do końca i na szczęście odjechaliśmy w końcówce. Zwyciężyliśmy pięcioma bramkami, choć mecz na to nie wskazywał – ocenił bramkarz żółto-biało-niebieskich.
Łomża Industria Kielce: M. Kornecki, Wolff, Wiaderny 6, Sanchez-Migallon, Sićko 7, D. Dujszebajew 5, Karacić 3, A. Dujszebajew 3, Paczkowski 1, Domagała, Kounkoud, Karaliok 7, Tournat 3.