Wszystko na to wskazuje, że poranny atak na Kijów może być odwetem za zniszczenie mostu Krymskiego, choć, co ciekawe, nie ma oficjalnych dowodów na to, kto ten most zniszczył – ocenia wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk.
W Rozmowie Dnia w Radiu Kielce polityk podkreślił, że Rosjanie przegrywają wojnę na lądzie i starają się kąsać tym, co mają, czyli rakietami.
– To było działanie wybitnie skierowane z przesłaniem do Władimira Putina, bo most Krymski był jego oczkiem w głowie. Był bardzo dumny, że, jak określał, tak szybko udało się połączyć Krym z Rosją. Okazuje się, że nie ma rzeczy niezniszczalnych i teraz jest problem z dostawami podstawowych artykułów na Krym. Krym powoli jest odcinany przez Ukraińców od reszty Rosji. To nie jest, przypominam, część Federacji Rosyjskiej, Krym to część Ukrainy, zatem Ukraińcy walczą o wyzwolenie swojego terytorium – dodaje.
Z kolei zapytany o niedawne słowa byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, który sugerował, że prezydent Ukrainy powinien usiąść do rozmów z Putinem, Piotr Wawrzyk stwierdził, że nie jest zdziwiony taką wypowiedzią.
– Dlatego, że pan Komorowski należy do tej ekipy, która także w 2014 roku stawiała na rozmowy z Rosją, uważała, że opozycja ukraińska powinna ustąpić i dogadać się z prorosyjskim Janukowyczem. Gdyby wtedy posłuchano Radosława Sikorskiego, to pewnie dziś Ukraina byłaby w takiej sytuacji, w jakiej jest obecnie Białoruś. Ukraińcy nie posłuchali i wybili się na niepodległość, której dziś po raz kolejny bronią. Dziś już inne osoby rządzą w Polsce, które mają bardziej zdecydowanie proukraiński kurs. Tak samo jest w innych krajach i wspólnie walczymy o to, żeby Ukraina zachowała swoją niepodległość i integralność terytorialną – dodał.
Piotr Wawrzyk przypomniał także niedawny wpis w mediach społecznościowych Radosława Sikorskiego, który sugerował, jakoby za problemami z gazociągiem Nord Stream, stały Stany Zjednoczone.
– Jeżeli połączymy te wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej, to pokazuje, jaka byłaby polityka rządu polskiego, gdyby teraz Platforma rządziła, z Francuzami, z Niemcami – bylibyśmy dumni, że razem z nimi działamy i dzwonimy do Władimira Putina, żeby nie robił kolejnych bombardowań, a do Ukraińców byśmy mówili, żeby się jednak z Putinem dogadali. Z dyktatorem nie ma się jak dogadywać – podkreślił wiceminister spraw zagranicznych.
Zapytany o możliwości dołączenia Polski do programu Nuclear Sharing, gość Radia Kielce zaznaczył, że wszystko zależy stanu zagrożenia bezpieczeństwa w regionie.
– Jeśli ono się będzie nadal pogarszało, to takie działanie jest brane pod uwagę. Zwracam uwagę, że nawet Departament Stanu mówił o stanie obecnym, a nie jeśli sytuacji się pogorszy. To pokazuje, że od jest taka opcja na stole – dodał.
Gość Radia Kielce w odniesieniu do słów krytyki ze strony Donalda Tuska wobec ewentualnego udziału Polski w programie Nuclear Sharing dodał, że rząd Platformy Obywatelskiej najbardziej redukował wydatki na Wojsko Polskie.
– W 2008 i 2009 roku likwidowano jednostki wojskowe, zwalniano żołnierzy, Polska armia była w coraz gorszej kondycji i coraz bardziej bezbronna. Prawo i Sprawiedliwość nadrabia te zaległości i odbudowuje polską armię – dodał.
Piotr Wawrzyk odniósł się także do polskich zabiegów o reparacje wojenne. Zapewnił, że Polska cały czas będzie podejmować konkretne działania pokazujące nasz punkt widzenia w tej sprawie.
– Już w tym tygodniu zobaczą państwo kolejne działania idące w tym kierunku. Będziemy zajmowali głos w tej sprawie na rozmowach bilateralnych, na forum organizacji międzynarodowych, prezentując raport o stratach wojennych i mówiąc, czego się od strony niemieckiej domagamy. Niezależnie od tego, czekamy na oficjalną odpowiedź strony niemieckiej – dodał.
Wiceminister poinformował, że nie ma określonego terminu, w którym drugie państwo ma przesłać odpowiedź na notę.