Rząd przekaże samorządom w całym kraju wsparcie w wysokości prawie 14 mld zł z przeznaczeniem m.in. na pokrycie kosztów cen energii, dodatkowo premier Mateusz Morawiecki zapowiada dla nich specjalną taryfę energetyczną. Czy te pieniądze skutecznie zabezpieczą je przed negatywnymi skutkami kryzysu gospodarczego? Na ten temat dyskutowali goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Zdaniem Tomasza Plebana z Prawa i Sprawiedliwości – jest to konkretna i bezpośrednia pomoc dla samorządów.
– Te pieniądze mogą być wydawane przez nie w sposób elastyczny, nie tylko na pokrycie cen energii, ale również jako inwestycja na działania dotyczące energetyki. Każda z gmin otrzyma nie mniej niż 2,8 mln zł, powiaty – 6 mln zł, a województwa – 32,6 mln zł. Są to ogromne kwoty, które wspomogą samorządy i jest to jedna z dróg pomocy proponowanych przez gabinet Mateusza Morawieckiego – zaznaczył Tomasz Pleban.
– Rząd na wiele sposobów łagodzi skutki wojny energetycznej zapoczątkowanej przez Rosję, a także wojny inflacyjnej, która jest konsekwencją działań Federacji Rosyjskiej, przenoszącą się na całą Europę. Z analizy wynika, że kraje, które są najbliżej działań wojennych są najbardziej narażone na wzrost inflacji. Stąd propozycja polskiego rządu, zmierzająca do złagodzenia lub całkowitego zneutralizowania ich skutków – zaznaczył działacz PiS.
Michał Skotnicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego – Koalicji Polskiej stwierdził, że przekazywane przez rząd pieniądze, zgodnie z jego sugestią mają być zaksięgowane w budżetach jako udział w podatku PIT, co oznacza, że są to środki wypracowane przez społeczeństwo. Tymczasem – jak powiedział – ten udział w podatku PIT został zaniżony przez rząd na początku roku o około 14 mld zł, zatem teraz jest to wyrównanie pieniędzy, które powinny trafić do samorządów od razu, a nie w ostatniej chwili, jako sposób na „ugaszenie pożaru” dużej i cały czas rosnącej inflacji.
Jednak – jak zaznaczył działacz PSL – to bardzo dobrze, że pieniądze zostały przekazane, ponieważ ceny energii i surowców są tak wysokie, że samorządy nie poradziłyby sobie i nie udźwignęłyby tego obciążenia. Gminy i powiaty mogłyby stanąć przed problemem, czy dzieci mają marznąć w szkołach, lub jednostkach kulturalnych, czy może trzeba będzie zrezygnować z inwestycji. W tym momencie samorządowcy są na etapie wyłaniania dostawców i wiadomo już, że ceny z 9-krotnie wyższych niż kilka miesięcy temu, zmniejszyły się do 5-krotnych. Istotne jest położenie twardej granicy dla rosnących cen – podkreślił.
Zdaniem Michała Skotnickiego – niektóre samorządy uważają, że podział środków nie jest sprawiedliwy, ponieważ zróżnicowana jest liczba mieszkańców i nie powinny trafiać do wszystkich takie same kwoty, ale zależne od wielkości gmin. Działacz PSL dodał, że rząd powinien pochylić się także nad sytuacją małych i średnich przedsiębiorców oraz rolników, bo niektórzy z nich już zapowiadają, że będą kończyć działalność ze względu na wysokie ceny energii.
– Ruch jest po stronie rządu, bo to w rękach państwa są kopalnie węgla, duże elektrownie, zatem tak drastyczny wzrost cen energii jest niezrozumiały – powiedział Michał Skotnicki.
Według Katarzyny Czech-Kruczek z Platformy Obywatelskiej – wprawdzie rząd przekazuje pieniądze na pokrycie wysokich kosztów energii i surowców, ale już wcześniej samorządy miały otrzymać środki na rekompensaty z tytułu obniżonego PIT-u. Jak powiedziała działaczka PO – w 2019 roku, w związku z Polskim Ładem, PIT został obniżony z 17 do 12 proc., a rekompensata miała wynieść 10 mld zł, ponadto subwencja rozwojowa dla samorządów miała wynosić 3 mld zł. Samorządy tych pieniędzy nie otrzymały – stwierdziła.
– Teraz zostały te środki zamienione na tzw. dodatkowe wsparcie do cen energii w wysokości 13,7 mld zł i na tym rząd buduje propagandę – powiedziała kielecka radna PO.
Jak przypomniała – nawet po tym dofinansowaniu samorządy Związku Miast Polskich będą miały straty w wysokości ponad 27,7 mld zł, w związku z wprowadzonym Polskim Ładem.
– Przekazywanie opinii publicznej informacji, że teraz będą to dodatkowe pieniądze dla samorządów w związku z kryzysem energetycznym, to jest po prostu nieprawda, bo te pieniądze miały do nich trafić z tytułu rekompensaty – stwierdziła. Katarzyna Czech-Kruczek dodała, że jest przeciwniczką wszelkich rozwiązań doraźnych. Natomiast problemy gospodarcze powinny być niwelowane poprzez rozwiązania systemowe.
Mateusz Iwan z Konfederacji Partii KORWIN stwierdził, że obecny kryzys gospodarczy jest rezultatem nieudolnych rządów PiS-u.
– Prawo i Sprawiedliwość miało możliwość uregulowania polityki fiskalnej samorządów i usiłowało to zrobić poprzez wprowadzenie Nowego Ładu. Ale ograbiło w ten sposób samorządy z pieniędzy, a teraz, wracając do polityki centralnego sterowania, znanej z minionych czasów, łaskawie rozdaje te pieniądze, byleby tylko w mediach o tym informowano. Problem natomiast jest systemowy – zaznaczył.
Jak dodał – już poprzednicy PiS-u próbowali centralizację polityki wprowadzać. Gdyby dziś samorządy miały większą niezależność, większy wpływ na własną politykę fiskalną, to miałyby również więcej narzędzi, by szybko reagować tam, gdzie jest problem – zaznaczył Mateusz Iwan.
– Tymczasem, jak dodał, dziś rząd centralny stwierdza: damy wszystkim po równo. Te prawie 14 mld zł, to zaledwie kropla w morzu potrzeb, wywołanych zresztą też przez partię rządzącą. Zapleczem dla Polski na taką sytuację powinny być składy surowców z rezerw materiałowych. Ale tych składów nie ma, bo zostały wycofane już na początku wojny na Ukrainie, po to, by Rosja mogła surowce sprzedać po raz drugi – powiedział działacz Konfederacji.
Zdaniem Mateusza Iwana – błędem jest dodruk pieniędzy, bo w ten sposób dolewa się oliwy do ognia i pogłębia kryzys. Trzeba powstrzymać napływ pustego pieniądza – zaznaczył.
Artur Pejas z Nowej Lewicy stwierdził, że obecna inflacja nie jest wyłącznie skutkiem wojny na Ukrainie.
– W 2021 roku cena energii za MWh wynosiła 442 zł, w tym roku wynosi 1743 zł, a marża wytwórców wzrosła o 72 proc. – przypomniał.
– Trzeba wprowadzić rozwiązania systemowe, by ograniczyć marżę firm energetycznych, nie poprzez dokładanie kolejnego podatku, ale poprzez zmianę polityki zarządzania tymi firmami – powiedział.
Działacz Nowej Lewicy stwierdził, że samorządy świetnie poradziły sobie w czasie pandemii, stanęły na wysokości zadania, gdy do Polski zaczęli masowo napływać uchodźcy wojenni z Ukrainy, więc z cenami energii z pewnością sobie również poradzą.
– Większa część z nich ma zabezpieczone materiały, by energii i ciepła nie zabrakło, i żeby nie było konieczności wysyłania dzieci na zdalne nauczanie, aby urzędy i instytucje nie były zamykane – dodał.
Jak zaznaczył działacz Nowej Lewicy – pomoc w wysokości prawie 14 mld zł, to dobre rozwiązanie tymczasowe, na dziś, ale nie na przyszłość.