Maksymalna cena za energię elektryczną, w 2023 roku, ma być utrzymana na poziomie 785 zł za megawatogodzinę. Zgodnie z zapowiedziami przedstawionymi przez premiera Mateusza Morawieckiego, stawka ma obowiązywać dla tzw. podmiotów wrażliwych, czyli np. szpitali, żłobków, uczelni, samorządów a także małych i średnich firm.
Lider kieleckiego okręgu Prawa i Sprawiedliwości, poseł Krzysztof Lipiec przypomina, że rząd od dawna deklarował chęć udzielenia wsparcia tym, których najbardziej dotknął kryzys energetyczny oraz inflacja.
– Ten krok z całą pewnością pozwoli najbardziej wrażliwym podmiotom, jak samorządy czy przedsiębiorcy, odnaleźć się niełatwej sytuacji, do której doprowadziła „putinflacja”. Jestem zdania, że tego typu działania zostaną dobrze przyjęte przez wszystkich odbiorców energii elektrycznej. Przede wszystkim samorządy – ocenia.
MAKSYMALNE CENY PRĄDU. KTO I ILE ZAPŁACI?
O tym, że przedstawiona propozycja stanowi realną propozycję pomocy dla najbardziej wrażliwych podmiotów jest przekonany także wiceminister spraw zagranicznych, Piotr Wawrzyk.
– Wszyscy, zarówno samorządowcy, jak i przedsiębiorcy domagali się od rządu określenia stawki opłat za megawatogodzinę na akceptowalnym poziomie. Rząd jak zawsze wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym. Kiedy pojawia się problem, my go rozwiązujemy – stwierdza.
Wiceminister sportu i turystyki, Anna Krupka także mówi, że przygotowane przez rząd rozwiązania są przejawem realnej pomocy, która może dotrzeć do wszystkich Polaków.
– Wspieramy w ten sposób wszystkie potrzebujące tego podmioty, ale przede wszystkim Polaków w tym trudnym czasie. Kryzys energetyczny jest wywołany działaniami Rosji – wojną oraz szantażem. Takiego wsparcia nigdy dotąd nie było. W przeciwieństwie do naszych poprzedników podejmujemy zdecydowane i realne działania, obejmując wsparciem kolejne grupy Polaków – wskazała.
SAMORZĄDOWCY O PROPOZYCJI PREMIERA
Z kolei w opinii posłanki Koalicji Obywatelskiej, Marzeny Okły-Drewnowicz, przedstawione przez rząd rozwiązania są mocno spóźnione.
– Nasze ugrupowanie od wielu miesięcy mówiło o tym, że istnieje realna potrzeba zamrożenia cen energii zarówno dla przedsiębiorców, jak i samorządów i nie tylko. Już w ubiegłym tygodniu złożyliśmy projekt ustawy przewidującej wprowadzenie ceny na poziomie 60 groszy za kilowatogodzinę dla jednostek samorządu terytorialnego. Widać, że nasze konkretne działania zmobilizowały rządzących do własnych rozwiązań. Mam nadzieję, że te rozwiązania wejdą w życie jak najszybciej – komentuje.
Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, Czesław Siekierski uważa, że przygotowana przez rząd pomoc pozwoli na częściowe rozwiązanie problemów podmiotów znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji.
– Istotne jest to, że podano kwotę maksymalną. Nikt nie będzie decydował o cenach za energię według własnego uznania. Myślę jednak, że to rozwiązanie pojawia się trochę późno, ale lepiej późno niż wcale. Będziemy obserwować jak samorządy przyjmą tą propozycję, przedsiębiorców oraz innych wrażliwych podmiotów – mówi.
Natomiast reprezentujący Konfederację poseł Krzysztof Bosak, stwierdza, że obecne działania rządu są jedynie minimalizowaniem skali katastrofy jaką jest stabilizacja cen energii.
– Budowane od lat mechanizmy okazały się działać w zupełnie innym kierunku. Trudno nazywać pomocą fakt, że ceny energii dla wybranych odbiorców będą zaledwie dwa razy droższe niż wcześniej. Ponadto sytuacja, w której duże firmy maja zapłacić za to, że mniejsze otrzymają lepszą cenę i tak doprowadzi do recesji. Nie możemy zapominać o tym, że rentowność takich przedsiębiorstw również zostanie postawiona pod znakiem zapytania – dodaje.
– Każda decyzja rządu, zgodna z postulatami lewicy, zmierzająca do poprawy jakości życia Polaków będzie miała nasze poparcie w sejmie – powiedział poseł Andrzej Szejna, przewodniczący Nowej Lewicy w regionie świętokrzyskim.
W ten sposób skomentował propozycję gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego dotyczącą zamrożenia cen za energię elektryczną w przyszłym roku na poziomie 785 złotych za megawatogodzinę. Ta stawka ma obowiązywać dla tzw. podmiotów wrażliwych, czyli np. szpitali, żłobków, uczelni, samorządów, a także małych i średnich firm.
Maksymalna cena 785 zł za megawatogodzinę ma obowiązywać do końca przyszłego roku.