XVII Hubertus Sarmacki odbył się w Oblęgorku. Spotkali się na nim miłośnicy polowań i koni.
Po tradycyjnej pogoni za lisem, która polega na tym, że ściga się jeźdźca z lisią kitą przypiętą do ramienia, w programie pojawiła się również gonitwa i konkurs „potęga skoku”. Przy dźwiękach muzyki średniowiecznej przeplatanej występami orkiestry leśników z Zagnańska, zgromadzona publiczność podziwiała musztrę koni oraz odświętne stroje jeźdźców.
Dagmara i Ada, które przyglądały się zmaganiom na padoku, zgodnie przyznały, że najciekawszym widokiem były cwałujące konie. Wśród atrakcji Hubertusa zainteresowaniem cieszyło się też dawne rzemiosło, zaprezentowane przez grupę rekonstrukcyjną Polish Hajduking Team, zwaną Ognistym Ludem.
– Pokazujemy jak działają rusznice, pozwalamy spróbować strzału. To broń jakiej używano w czasach króla Stefana Batorego. Można również własnoręcznie odlać kule z rozgrzanego nad ogniem ołowiu lub zrobić samemu woskową świecę, czyli przedmioty podstawowej potrzeby w życiu każdego żołnierza w tamtych czasach – wymieniał Andrzej Mikiciak.
Podczas Hubertusa odbyły się też konkursy kulinarne, w których zmierzyły się mistrzynie kuchni. Wśród nich były m.in. panie z Koła Gospodyń Wiejskich „Czerwone korale” i Stowarzyszenia „Jagienka”.
– Wystawiamy dziś trzy rodzaje pierogów: z mięsem i kapustą, z pieczarkami i kapustą oraz „ruskie”. Do tego krokiety mięsno-kapustne lub grzybowo-kapustne, serwowane z czerwonym barszczykiem. Podajemy także kapustę z grochem, chleb ze smalcem i smażone na miejscu placki ziemniaczane – wyliczała jedna z gospodyń.
Konferansjerem wydarzenia był znany świętokrzyski wodzirej – Wit Hamera.