Zaległości branży targów, spotkań i konferencji spadły w ciągu ostatniego roku o ok. 8 mln zł, do 25,2 mln zł – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Według ekspertów nie można uznać, że sektor wraca na dawne tory, bo inflacja skłania klientów do oszczędzania.
– Pandemia przetrzebiła rynek i trudno wypełnić lukę po doświadczonych pracownikach, którzy w profesjonalny sposób potrafili zorganizować wydarzenia. To nie wpływa korzystnie na biznes branży MICE – ocenił.
Zwrócił uwagę, że narastający kryzys gospodarczy, wywołany rosnącymi cenami energii, paliw i – w efekcie – inflacją, a także niepewna sytuacja epidemiczna powodują, że klienci branży MICE wykazują powściągliwość i zaciskają pasa.
– Wstrzemięźliwość widać też wśród konsumentów. Choć ludzie są spragnieni masowych imprez jak np. koncerty, to ze względu na wysokie koszty biletów rezygnują z uczestnictwa – dodał. W ocenie Łąckiego w tym roku branża nie wróci jeszcze do pracy na pełnych obrotach.
Eksperci KRD zwrócili uwagę, że podczas pandemii z rynku zniknęło wiele restauracji, dostawców cateringu czy firm produkujących gadżety. W ich miejsce powstają nowe, ale sprawdzenie ich solidności i jakości usług wymaga czasu.
– Współpraca z nowymi podwykonawcami zawsze jest obarczona ryzykiem. W sytuacji, kiedy rynek jeszcze odbudowuje się po pandemii, a już ciąży mu obecna niepewność gospodarcza, konieczne jest weryfikowanie rzetelności płatniczej kooperantów, aby nie popaść w większe problemy z płynnością finansową – zauważyła Katarzyna Starostka, ekspertka Rzetelnej Firmy współpracującej z KRD.
Z całej kwoty zadłużenia 20,2 mln zł należy do spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Jednoosobowe działalności gospodarcze mają 5 mln zł niezapłaconych rachunków. Zaległości ma dziś 400 podmiotów. Średnie zadłużenie niemal podwoiło się w stosunku do 2019 r. i sięga 63 tys. zł.
Najwięcej, blisko 40 proc. długów przypada na firmy z województwa mazowieckiego, których zaległości wynoszą ok. 10 mln zł. Drugie są przedsiębiorstwa ze Śląska (dług 9,3 mln zł), a trzecie z Wielkopolski (2,3 mln zł). W najlepszej kondycji są podmioty z województw: podlaskiego (7,7 tys. zł długów), opolskiego (8,1 tys. zł) i lubelskiego (15,7 tys. zł).
Na zapłatę od firm MICE czekają przede wszystkim instytucje finansowe (banki, leasing, ubezpieczyciele), którym branża jest winna 14,8 mln zł. Przedsiębiorstwa budowlane powinny otrzymać 5,5 mln zł, a firmy handlowe – 958 tys. zł.
Eksperci KRD zaznaczyli, że wierzycielem jest też sama branża MICE. Ma ona do odzyskania od klientów 10,9 mln zł. Najwięcej są im winne przedsiębiorstwa handlowe, które nie zapłaciły 3 mln zł. Firmy z sektora przemysłowego powinny oddać 1,5 mln zł, a agencje reklamowe – 1,4 mln zł.
Według cytowanej przez KRD analizy wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet z pierwszej połowy tego roku, w latach poprzedzających pandemię branża MICE rosła średnio w tempie 15-16 proc. rocznie. W 2020 r. nastąpiło gwałtowne wyhamowanie, a w 2021 r. było to 2 proc. Odwoływanie imprez w związku z pandemicznymi obostrzeniami znacząco pogorszyło sytuację finansową tego segmentu. Obecnie w dobrej lub bardzo dobrej kondycji finansowej znajduje się niecałe 38 proc. firm, a ponad 62 proc. – w słabej lub złej – podsumowano.