Dzień Wszystkich Świętych, kiedy oddajemy cześć naszym przodkom powinien być przede wszystkim poświęcony zadumie. Tymczasem dla wielu osób głównym problemem staje się to, by znicze stojące na grobach były jak najbardziej wystawne i widoczne. Pojawiają się lampiony ozdobione kryształami, napisami, czy takie, gdzie migająca dioda zastępuje płomień świecy.
Profesor Katarzyna Ziołowicz, dziekan Wydziału Sztuki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego nie ukrywa, że wiele zniczy, które stawiane są na grobach nie wygląda estetycznie. – Jeżeli chodzi o znicze, to jest to tradycja na pograniczu kiczu. Mocno przeładowane, z elementami mocno błyszczącymi, ozdobnymi. Ale zdarzają się bardzo stonowane, bardzo estetyczne i dekoracyjne formy, w których nie ma tego przesytu – mówi dziekan.
Pani Iwona, która sprzedaje znicze przy ulicy Zagórskiej w Kielcach przyznaje, że gusta kupujących są bardzo różne. W tym roku oferta jest bardzo bogata. Obok zniczy prostych w formie, dostępne są również mocno zdobione i przykuwające wzrok.
– Bardzo dużo sprzedajemy kapliczek z wkładami elektrycznymi, ale są też kapliczki z normalnymi wkładami. Dużo schodzi zniczy tańszych, jednak duże i droższe też dobrze się sprzedają. Dla rodziców często wybierane są serca, dla dziadków kule, najlepiej złocone – mówi pani Iwona.
Profesor Katarzyna Ziołowicz zachęca do wyboru zniczy o prostych formach, bez elektronicznych diod i napisów. – Takie znicze dobrze komponują się z wiązankami kwiatów. A te są coraz częściej bardzo ambitne i atrakcyjne – tłumaczy plastyczka. Jak podkreśla naturalny płomień jest sam w sobie symbolem pamięci, a ponadto daje nam motywację, by wrócić na grób bliskich, kiedy wkład się wypali.