42 osoby zostały zakwalifikowane do udziału w X Ogólnopolskim Konkursie Wokalnym im. Krystyny Jamroz. Przesłuchania odbywają się w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych im. Ludomira Różyckiego w Kielcach. Najlepsze głosy poznamy w sobotę, 5 listopada.
Konkurs obchodzi w tym roku swój mały jubileusz. Jego pomysłodawca, Artur Jaroń, dyrektor kieleckiej szkoły muzycznej wyjaśnił, że zależało mu, by Kielce, które mają duże tradycje wokalne, miały swój konkurs wokalny i konkurs, który jest dedykowany uczniom szkół średnich muzycznych.
– Zaproponowałem nazwisko patronki festiwalu w Busku-Zdroju, żeby połączyć idee. Z czasem konkurs dla szkół średnich przekształcił się w dodatkowy konkurs dla studentów i absolwentów uczelni wyższych. Mamy więc festiwal i dwa konkursy im. Krystyny Jamroz. Staramy się tych wybitnych laureatów promować podczas buskich festiwali – tłumaczył.
Dyrektor wspominał początki konkursu.
– Zaczynaliśmy jeszcze w starej szkole w naprawdę trudnych warunkach. Dzisiaj sala koncertowa jest gotowa do przyjęcia dużej liczby zarówno wykonawców, jak i publiczności. Co ważne, nasza sala akustycznie bardzo sprzyja artystom – zaznaczył.
Utalentowane indywidualności poszukiwane.
Przez dziesięć edycji przewinęło się wiele talentów wokalnych.
– Z dużym sentymentem wspominam zwyciężczynię pierwszego konkursu, bo dzisiaj jest to artystka uznana w Polsce, laureatka prestiżowych statuetek imienia Jana Kiepury, które przyznaje Mazowiecki Teatr Muzyczny. Ewelina Szybilska – na co dzień jest solistką Opery Śląskiej w Bytomiu. Ale tych nazwisk jest wiele i mamy wielkie powody do satysfakcji – podkreślił Artur Jaroń.
Od lat z Ogólnopolskim Konkursem Wokalnym im. Krystyny Jamroz jest związany prof. Adam Zdunikowski z Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, tenor występujący na wielu scenach w kraju i za granicą. Powiedział, że chętnie przyjeżdża do Kielc, bo tęskni za tym konkursem.
– To jest tak piękny czas w naszym życiu artystyczno-pedagogicznym, że ja naprawdę wyczekuje tego. Jesteśmy w stałym gronie jury z małymi korektami, więc się doskonale rozumiemy. Mamy te same kryteria oceny, choć różnią nas detale, ale stawimy na młodzież i jej talent oraz umiejętności techniczne – zaznaczył.
Adam Zdunikowski ocenił, że z edycji na edycję obserwuje coraz wyższy poziom uczestników, ale przyznał, że odczuwa też niedosyt.
– Powiem tak zupełnie szczerze, że brakuje mi indywidualności, jakie tu bywały. Pamiętam pierwszy mój konkurs tutaj, jako jurora, wówczas był tu znakomity Andrzej Filończyk. Brakuje takich indywidualności, o których od razu wiadomo, że to będzie światowa kariera – stwierdził.
Barwa i technika to nie wszystko
Może taka osoba będzie wśród tegorocznych uczestników. Do X Ogólnopolskiego Konkursu Wokalnego im. Krystyny Jamroz zostały zakwalifikowane 42 młode osoby. Dyrektor Artur Jaroń mówi, że to nie jest mało.
– Zwłaszcza, że mamy teraz w szkołach średnich te pokolenia, które najmocniej były dotknięte pandemią, a program naszego konkursu jest wymagający. Do Kielc nie przyjeżdża się, żeby zdobyć doświadczenie, tu trzeba już pokazać swoje umiejętności – wyjaśnił.
Te słowa potwierdza Jadwiga Huber z Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Mieczysława Karłowicza w Mielcu. Aż siedmioro uczniów z tej placówki wzięło udział w przesłuchaniach.
– Są to zarówno uczniowie, którzy się uczą na wydziale wokalnym, ale są też uczniowie, którzy mają śpiew w ramach tak zwanych zajęć dodatkowych. Przed udziałem w konkursie odbywa się kilka koncertów, żeby uczniowie obyli się ze sceną i repertuarem – zdradziła sposób przygotowania.
Wśród śpiewaków nie brakuje także uczniów z Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Ludomira Różyckiego w Kielcach. Jedną z takich osób jest Monika Tomasik, która przyznała, że śpiew operowy jest jej pasją.
– Dlatego rozwijam się w tym kierunku pod okiem naprawdę wspaniałych pedagogów. Postanowiłam spróbować swoich sił w konkursie, który jest chyba jednym z najbardziej znaczących konkursów dla młodych śpiewaków, co też daje pewną dawkę motywacji do pracy, żeby jeszcze lepiej się przygotować – mówiła.
Monika wie, że piękna barwa głosu to za mało, by przekonać do siebie jurorów.
– Występ musi być oparty na bardzo dobrej technice, żeby nie zrobić sobie krzywdy, ponieważ pracujemy na żywym instrumencie. Poza techniką i piękną barwą głosu liczy się także zdolność do interpretacji utworów, bo jednak opera to nie tylko piękne śpiewanie, ale to też gra aktorska. Liczy się też wygląd. Śpiewak powinien wyglądać na scenie estetycznie i adekwatnie do wykonywanego utworu – wyjaśniła.
Poważnie podchodzą do śpiewania
Prof. Andrzej Biegun z Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie, baryton, powiedział, że te konkursowe prezentacje wiele mówią o młodych śpiewakach.
– Wrażliwość muzyczna, predyspozycje głosowe – to właściwie w tym konkursie podstawa. Istotne są także interpretacja, zachowanie na estradzie, więc wszystkie te czynniki, które na tym etapie są symptomatyczne na przyszłość. Już teraz można zauważyć, że pojawiają się osobowości. Trzeba czasu, żeby ten rozwój nastąpił, ale już są takie zapowiedzi, że z tym człowiekiem spotkamy się jeszcze na innym konkursie, a potem być może na scenie. Przyznam, że te nasze spostrzeżenia się sprawdzają – zauważył.
Dodał, że młodzi artyści bardzo poważnie podchodzą do śpiewania.
– Mają świadomość, jakie to wielkie i ważne przedsięwzięcie. Wydawałoby się, że śpiewanie to czysta przyjemność. I tak jest, głównie dla słuchaczy, ale dla wykonawców jest to trudne zadanie, wymagające dużo pracy, dużo wyrzeczeń. Ale bez tego właściwego podejścia, bez tego zaangażowania, bez tej pracy, bez szacunku do tego, co się robi, małe są szanse, żeby zaistnieć na scenie wokalnej. Cieszy to, że u wszystkich się to zauważa – stwierdził.
Przesłuchania potrwają do soboty. W piątek rozpoczną się o godz. 10.30. Nazwiska zwycięzców zostaną ogłoszone w sobotę o godz. 17.00. Wtedy także odbędzie się koncert laureatów. Przesłuchania i koncert są otwarte dla publiczności. Wstęp wolny.