Dziki pustoszą ogródki działkowe w Kielcach. Bezradni działkowcy zwrócili się do Radia Kielce o pomoc. Kilkadziesiąt osób z Rodzinnych Ogródków Działkowych im. Stefana Żeromskiego wzięło udział w programie „Interwencja”.
Zwierzęta nie tylko rozkopują grządki, niszczą też ogrodzenia i ścieżki. Niektóre sektory są bardzo mocno zrujnowane, w niektórych pierwsze ślady bytności dzików dopiero zaczynają się pojawiać. Na razie nie zaatakowały nikogo z działkowiczów, jednak zwierzęta poczynają sobie coraz śmielej. Ludzie zaczynają się ich obawiać. Dziki niszczą warzywa i wykopują z ziemi cebulki kwiatów. W miejscu, gdzie były tulipany i hiacynty, pozostała zryta ziemia – mówili działkowcy.
– Wcześniej ich tu nie było. Pojawiły się w ubiegłym roku – dodają załamani ludzie. Teraz niszczą wszystko. Działkowcy próbują na bieżąco naprawiać czynione szkody, jednak ogródki są regularnie nawiedzane przez niechcianych gości. W związku z tym ich praca nie ma sensu i idzie na marne. Problemem jest brak porządnego ogrodzenia i otwarte furtki – uważają działkowcy. Zwierzęta mają więc łatwy dostęp do działek. Gdyby ogrodzenie było szczelne, a bramy byłyby zamykane, dziki nie przedostawałyby się na teren ogródków. Działkowcy zobowiązali zarząd ogrodów, by sprawdził stan ogrodzeń i naprawił uszkodzenia.
Jak powiedziała Teresa Klatka – prezes ROD im. Żeromskiego w Kielcach ogródki to ogromny teren, na którym gospodaruje ponad 3 tys. działkowców. Działkowcy zgłaszali sprawę do leśnictwa, kół łowieckich oraz do urzędu miasta, jednak do tej pory nikt się tym nie zainteresował. Działkowcy dodają, że boją się przychodzić samemu, bo dzik przecież może zaatakować.
Jak powiedział Jarosław Mikołajczyk, łowczy z Polskiego Związku Łowieckiego, dziki nie są agresywne. Zwierzęta pojawiają się w mieście szukając pożywienia. Jeśli je znajdują, wówczas do takiej sytuacji się przyzwyczają i przychodzą regularnie. Najbardziej niebezpieczna jest locha, która prowadzi młode. W obawie o ich bezpieczeństwo, może zaatakować. Warchlaków nie wolno dotykać, zaczepiać ani łapać. W przypadku spotkania z dzikiem, człowiek, jeśli nie został przez niego zauważony, nie powinien wykonywać gwałtownych ruchów, lecz spokojnie się oddalić. Jeśli dzik już kogoś dostrzeże, najlepszym wyjściem jest stanąć w bezruchu. Ucieczka może sprowokować zwierzę do ataku, a to szybkie zwierzę.
Zarządcy działek zobowiązali się do inwentaryzacji ogrodzenia, by utrudnić zwierzętom dostęp do działek.