Władze Kielc nie ustępują w próbach forsowania kolejnego pakietu podwyżek dla mieszkańców. Ratusz przy okazji dyskusji na temat przesunięcia pieniędzy na obsługę dystrybucji węgla, planuje powrócić do podwyższenia podatków oraz opłat za parkowanie i komunikację miejską. Projekty uchwał, w zasadzie nie zmieniły się w porównaniu z poprzednimi. Wprowadzono zaledwie kosmetyczne poprawki.
W październiku, głosami radnych z klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz Bezpartyjnych i Niezależnych, odrzucono projekty ratusza. Podobnie sytuacja wyglądała w czasie listopadowej sesji rady miasta. Teraz prezydent postanowił uwzględnić częściowo pomysł radnego Marcin Stępniewskiego, który postuluje wprowadzenie zróżnicowanych cen za parkowanie, dla osób rozliczających podatek PIT w mieście i innych gminach.
Zdaniem Anny Kibortt, przewodniczącej popierającego Bogdana Wentę klubu Projekt Wspólne Kielce, przedstawione propozycje są koniecznością.
– Podwyżki nie rozwiążą naszych problemów. Jednak mogą częściowo poprawić sytuację finansową Kielc. Zmiana, która pojawiła się w projekcie uchwały dotyczącej strefy płatnego parkowania jest kolejny wyjściem naprzeciw oczekiwaniom radnych. Nie da się oczywiście pogodzić wszystkich – mówi.
Radna uważa także, że rada miasta nie może uchylać się odpowiedzialności nawet za trudne decyzje. Zmiany będą dotyczyły jedynie opłat abonamentowych. Obecnie opłata miesięczna wynosi 120 zł, a roczna 1,2 tys. zł.
– Zgodnie z projektem, miesięczna opłata dla mieszkańca Kielc ma zamknąć się w kwocie 200 zł, a dla osoby nie rozliczającej podatku PIT w Kielcach – 300 zł. Z kolei w przypadku abonamentu rocznego opłaty wynosiłby odpowiednio – 2 tys. zł oraz 3 tys. zł – wskazuje.
Przeciwnego zdania jest Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni. Radny uważa, że propozycje prezydenta Kielc są niezrozumiałe.
– Jeżeli ktoś robi to samo i ciągle oczekuje innego efektu, to powinien wrócić do szkoły. Jeśli nieustannie powtarzamy tę samą czynność, to nie oczekujmy innych rezultatów. Bogdan Wenta ponownie przedstawia radnym propozycję sięgnięcia do kieszeni mieszkańców, w poszukiwaniu pieniędzy. Co prawda w jednej uchwale pojawia się zmiana, ma ona jednak charakter kosmetyczny i sprowadza się do tego, że kielczanie będą płacili za abonament nie 200, a prawie 100 proc. więcej. Dziwi mnie, że prezydent nie szuka innych rozwiązań, a jedynie próbuje drenować kieszenie kielczan – dodaje.
Radny zaznacza przy tym, że miasto mogłoby łatwo znaleźć oszczędności. Przykładowo uwzględniając odrzuconą przez władze miasta koncepcję podziału Kielc na strefy, w kwestii odbioru i wywozu odpadów.
– Tam gdzie jest zdrowa konkurencja, są niższe ceny i wyższa jakość usług. W tym przypadku, prezydent Kielce wraz ze swoim zastępcą postanowili dalej cementować nasz rynek, utrzymując monopol jednej firmy – stwierdza.
Nadzwyczajna sesja Rady Miasta odbędzie się w czwartek (17 listopada). Obrady rozpoczną się o godz. 14.30. Według szacunków, podwyżki miałyby dać dodatkowe 17 mln zł do budżetu miasta.