Kieleccy radni powiedzieli trzy razy „tak” dla podwyżek zaproponowanych przez prezydenta Kielc. Od przyszłego roku kielczanie będą musieli zapłacić większy podatek od nieruchomości, wzrosną też ceny biletów autobusowych oraz opłaty w strefie płatnego parkowania. Zgodnie z szacunkami miejskich urzędników, wszystkie podwyżki mają zasilić budżet miasta dodatkowymi 17 mln zł.
Prezydent Kielc Bogdan Wenta z zadowoleniem przyjął wyniki dzisiejszej nadzwyczajnej sesji rady miasta. Włodarz miasta stwierdził, że przedstawione podwyżki, mimo że niechciane, były konieczne.
– Żyjemy w bardzo trudnym czasie, który wymaga od nas mniej dyskusji, czy się zgadzamy w danej kwestii, czy nie, a szerszego spojrzenia i zwrócenia uwagi na pewne problemy. Dlatego też chciałbym podziękować wszystkim radnym, którzy wykazali rozsądek i zagłosowali za zaproponowanymi podwyżkami – mówił.
Stanowczym przeciwnikiem podwyżek był Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni, który stwierdził, że dzisiejsza decyzja rady miasta jest rozczarowaniem, a przede wszystkim przyniesie szkodę mieszkańcom Kielc.
– Koalicja łupienia kielczan jak widać, ma się bardzo dobrze. Tym razem radni sięgnęli do kieszeni mieszkańców miasta w zakresie podatku od nieruchomości, biletów w komunikacji miejskiej oraz opłat parkingowych w strefie płatnego parkowania. Szkoda, że radni nie są tacy nadgorliwi przy obniżeniu swoich wynagrodzeń, które w nieuzasadniony sposób podniesiono o blisko 100 proc. Widać też, że wbrew temu, co jest pokazywane na zewnątrz, wszystkie kluby z koalicji łupienia kielczan bardzo dobrze współpracują z Bogdanem Wentą – ocenia.
Głosująca za podwyżkami radna Anna Myślińska z klubu Koalicji Obywatelskiej jest przekonana, że podjęte dziś decyzje są słuszne, a same podwyżki nie są aż tak znaczące.
– Inne samorządy decydują się na stawki maksymalne np. przy podatku od nieruchomości, nasze są w środku stawki. Rzeszów przykładowo wprowadził cenę biletu jednorazowego w komunikacji publicznej na poziomie 6 zł. U nas to 5 zł. Mam nadzieję, że osoby, które wykupią długoterminowe bilety, jak najmniej odczują zmiany cen. Z kolei miasto będzie mogło realizować swoje zadania. Oczekiwane jest także rozszerzenie strefy parkowania oraz rozróżnienie opłat. Jako klub KO mamy w planach kolejne przesunięcia w budżecie, które lepiej pomogą realizować i zabezpieczyć zadania miasta – podkreśliła.
W przeciwieństwie do poprzednich sesji to w klubie PiS doszło do zmian stanowiska części radnych w kwestii podwyżek. Jarosław Karyś, przewodniczący rady miasta oraz szef klubu przyznał, że błędem mogło być niewprowadzenie dyscypliny przy głosowaniu.
– Podatki, przeciw którym byliśmy i nadal jesteśmy przeciwni, zostały jednak podniesione. Było to możliwe dzięki nieobecności części radnych, w tym także z naszego klubu. Cały czas uważamy, że te pieniądze można było uzyskać w inny, bardziej racjonalny sposób. Trudno to komentować. Bardziej oceniam to jako naszą porażkę – komentuje.
Wszystkie projekty uchwał dotyczących podwyżek otrzymały głos „za” od 11 osób. Był to cały klub Projekt Wspólne Kielce, wszyscy radni Koalicji Obywatelskiej, radna lewicy – Bożena Sieczka, a także Arkadiusz Ślipikowski z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Z kolei głos przeciw w każdym z głosowań oddało 10 osób. To Klub Bezpartyjnych i Niezależnych, sześcioro radnych z klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz radna niezrzeszona – Joanna Winiarska.
Od głosu dwukrotnie wstrzymał się Zdzisław Łakomiec z PiS.
W obradach nie brali udziału: Marianna Noworycka-Gniatkowska i Monika Słoniewska z PiS oraz Dariusz Kisiel – radny niezrzeszony.
Oprócz tego, kielecka rada miasta zgodziła się na przeznaczenie dodatkowych prawie 1,8 mln zł na dystrybucję węgla w Kielcach. „Za” głosowali wszyscy obecni radni, za wyjątkiem Macieja Burszteina z Bezpartyjnych i Niezależnych.