Pierwszy w regionie Dom Polsko–Ukraiński został dziś otwarty w Kielcach. To miejsce które, ma pomóc Ukraińcom w integracji z polską społecznością. Placówka mieści się przy ulicy Urzędniczej, w pomieszczeniach udostępnionych przez Stowarzyszenie Nadzieja Rodzinie.
Jak powiedział ksiądz dr Andrzej Drapała, prezes stowarzyszenia, w tym miejscu uchodźcy mogą poczuć się jak w domu.
– Dom powstał z ciągłej pomocy, która rozpoczęła się 28 lutego. Wtedy przyjęliśmy pierwszą grupę uchodźców wojennych do naszego domu, do tak zwanych mieszkań całodobowych, które mamy w strukturach Stowarzyszenia Nadzieja Rodzinie. Od tego momentu zaczęła się wszelka pomoc. Te wszystkie działania zainspirowały nas i Ukraińców, którzy są u nas, do utworzenia takiego domu – mówi duchowny.
Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej, podkreśla, że to bardzo ważna inicjatywa.
– Nasi przyjaciele z Ukrainy, głównie kobiety, matki z dziećmi, które uciekły przed wojną, będą mogły tutaj się spotykać. Będą miały miejsce, gdzie mogą się nauczyć języka polskiego. Ale również znaleźć zatrudnienie, bo przecież tutaj działa również Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie – mówi.
Wiceminister dodaje, że resort rodziny przeznaczył z programu „Razem możemy więcej” ponad 1 mln zł dla stowarzyszenia i ponad 1 mln zł dla MOPR.
– Łącznie na województwo świętokrzyskie było przeznaczone ponad 4,6 mln zł na pomoc integracyjną – przypomina.
Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz podkreśla, że władze regionu robią wszystko, by czas, który spędzają w Polsce obywatele Ukrainy, nie był czasem straconym.
– Każda inicjatywa pomaga. I jak widzimy od 24 lutego, te inicjatywy się mnożą. To dobrze, bo to jest kolejny z etapów organizacji instytucjonalnej tej naszej pomocy – dodaje.
Zbigniew Koniusz zapewnia, że Polacy gremialnie, w sposób czysty i bezinteresowny udzielili pomocy uchodźcom.
Renata Janik, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego podkreśla, że bardzo ważne jest, aby takie miejsca powstały, funkcjonowały i żyły pełną parą. Tu będą się mogli spotykać mieszkańcy województwa świętokrzyskiego i uchodźczy zza wschodniej granicy.
– Ważne są takie miejsca, gdzie można się spotykać, porozmawiać, poznać nawzajem swoją kulturę. Wymienić się doświadczeniem, tak aby tym ludziom, stworzyć taki miejsca, gdzie mogą na chwilę oderwać się od swoich smutnych spraw. Choć jest to bardzo trudne – mówi.
Pani Violeta, która przez 2 miesięce mieszkała w okupowanym przez Rosjan Chersoniu i musiała uciekać z domu, aby ocalić życie swoje i dziecka dodaje, że to bardzo ważne miejsce dla wszystkich uchodźców.
– To dla nas bardzo ważne, bo czujemy się tu jak w domu. Kiedy komunikujesz się z ludźmi z Ukrainy, to rozgrzewa twoją duszę. W tym momencie rozumiesz, że nie jesteś sama – mówi.
Biorący udział w uroczystości otwarcia domu, Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych jest pewien, że nowa placówka pomocowa zapewni przede wszystkim bezpieczne warunki do życia dla obywateli Ukrainy, którzy przybyli w ostatnich miesiącach do Kielc.
– Jest to miejsce, w którym uchodźcy będą mieli stworzone warunki życia podobne do tych, które mieli w swoim kraju. To zapewni im większe poczucie stabilizacji oraz rodzinnego ciepła, czyli tego, czego w tej chwili brakuje na Ukrainie. Fakt, że taki dom powstał w Kielcach, pokazuje, że region świętokrzyski, a także kielczanie otworzyli swoje serca przed tymi, którzy najbardziej potrzebują pomocy – zwrócił uwagę.
Senator Krzysztof Słoń zauważył, że nikt inny, jak właśnie naród polski potrafi z właściwą empatią oraz współczuciem podejść do ludzi dotkniętych tragedią wojny w swojej ojczyźnie.
– Polacy pokazują światu, że u nas nie ma obozów dla uchodźców, ale są domy. My przyjmujemy uciekających przed wojną ludzi do własnych domostw, a także do domów, które są dla nich budowane. Taki jest właśnie dom w Kielcach przy ul. Urzędniczej. Wielu uchodźców z Ukrainy znajdzie tu ciepło i empatię. Dzięki temu miejscu będą budowane również relacje między Polakami i Ukraińcami. Widzimy, jak bardzo potrzebujemy zgody i przebaczenia między naszymi krajami, tak aby budować silne i dobrosąsiedzkie stosunki – mówi.
Ordynariusz diecezji kieleckiej, bp Jan Piotrowski jest zdania, że otwarty dziś dom polsko-ukraiński stanie się miejscem, w którym będą mogli spotkać się przyjaciele.
– Nie wiemy, jak długo potrwa jeszcze wojna. Jednak niezależnie od tego nasza życzliwości, serdeczność i rodzinne ciepło wciąż będą potrzebne – dodał.
Prezydent Kielc, Bogdan Wenta wskazał, że inicjatywy pomocowe skierowane do ukraińskich uchodźców nie byłyby możliwe do realizacji gdyby nie aktywne wsparcie ze strony rządu.
– Dzięki tym funduszom jesteśmy w stanie organizować akcje oraz wydarzenia, które pozwalają na stworzenie lepszych warunków życia dla tych ludzi. Każdy z nas zdaje sobie z tego sprawę, że zarówno pora roku, jak i rozwój sytuacji na froncie mogą spowodować, że ludzi potrzebujących pomocy pojawi się więcej. Musimy być na to przygotowani. Dlatego dziękuję wszystkim zaangażowanym w to przedsięwzięcie – zaznacza.
Dom mieści się przy ulicy Urzędniczej 3 w Kielcach.