Mróz za oknem spowodował, że zapełniają się miejsca w schroniskach i noclegowniach dla bezdomnych. W Kielcach osoby niemające własnego dachu nad głową mogą znaleźć pomoc m.in. w schronisku przy ulicy Żeromskiego prowadzonym przez Towarzystwo św. Brata Alberta.
Od kilku lat mieszka tam m.in. pan Szczepan. – W schronisku mieszkam od 7 lat. Mamy tu schronienie, wyżywienie i przede wszystkim ciepło. Część z nas pracuje. Gdyby nie to miejsce, to byłoby mi bardzo trudno. Nie wiem, gdzie miałbym się podziać – powiedział pan Szczepan.
Karolina Czerwiak, opiekun placówki przy ulicy Żeromskiego informuje, że noclegownia czynna jest codziennie od 17.00 do 9.00 rano, a osoby bezdomne mogą tam liczyć na dwa ciepłe posiłki. Z kolei osoby mieszkające w schronisku otrzymują pełne wyżywienie, a więc śniadanie, obiad i kolację.
– W schronisku dysponujemy w sumie 42 miejscami, z czego wolne są już tylko dwa. Natomiast w noclegowni na 20 miejsc, wolnych jest 7. Co roku ruch u nas zaczyna się wtedy, kiedy zaczyna się sezon grzewczy. W momencie, gdy temperatura się obniża, wówczas z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach kierowanych jest do nas więcej osób – dodała Karolina Czerwiak.
Osoby pozbawione własnego dachu nad głową schronienie mogą również znaleźć w ośrodku interwencji przy ulicy Żniwnej. Tam w ogrzewalni na 30 miejsc, niezajętych jest 5, w punkcie interwencji kryzysowej na 24 miejsca wolne jest tylko jedno. Z kolei w schronisku przy ulicy Siennej na 30 miejsc wykupionych przez miasto niezajętych jest kilka.
W sumie w kieleckich noclegowniach i schroniskach jest kilkaset miejsc dla osób bezdomnych.