Muzealnik, sprawny menadżer, społecznik, wizjoner. Alojzy Oborny – historyk sztuki, twórca Muzeum Narodowego w Kielcach był bohaterem wieczoru wspomnień, który w środę (23 listopada) zorganizował Oddział Kielecki Stowarzyszenia Historyków Sztuki.
Spotkanie otworzył prezes oddziału, Łukasz Piotr Młynarski. Na wstępie podkreślił, że nie byłoby STS-u w regionie, gdyby nie Alojzy Oborny.
– Dlatego wraz z kolegami postanowiliśmy uczcić jego pamięć wśród grona najbliższych przyjaciół, którzy zgodzili się powspominać pana Alojzego, bo ludzie mojego wieku, czyli mający niewiele ponad 40 lat, nie pamiętają tak dobrze jak państwo tego zasłużonego dla Kielc i dla naszego regionu historyka sztuki i muzealnika – wyjaśnił.
W swoim wystąpieniu Łukasz Piotr Młynarski zwrócił uwagę na mniej znany etap działalności Alojzego Obornego, czyli okres pszczyńsko-raciborski, kiedy rozpoczynał pracę w muzealnictwie. Wtedy także zapoczątkował wiele rzeczy, które znalazły odzwierciedlenie później, w Kielcach.
– Skończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie pod opieką naukową prof. Adama Bochnaka napisał pracę magisterską poświęconą pałacowi w Pszczynie. Stąd najpewniej jego pierwszym miejscem pracy był ów pałac, z którym tak naprawdę nie rozstawał się przez kolejne kilkadziesiąt lat jeśli chodzi o jego zainteresowania naukowe, bo pałac powrócił w publikacjach z lat 70. XX wieku – zaznaczył.
Sukcesy na Śląsku
Alojzy Oborny już jako młody, niespełna 30-letni człowiek prężnie działał. W 1960 roku, jako 27-letek, otrzymał nagrodę za wykreowanie galerii malarstwa polskiego w muzeum w Raciborzu.
– Co istotne, ta galeria malarstwa śląskiego kładła duży akcent na malarstwo współczesne, co, wbrew pozorom, w tego typu instytucjach nie było wówczas normą – powiedział Łukasz Piotr Młynarski. Dodał, że już wówczas Alojzy Oborny zaangażował się w działalność społeczną. Był w gronie założycieli Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Raciborskiej i jego pierwszym prezesem.
Miał wiele planów związanych z Opolszczyzną, ale w 1961 roku przyjechał do Kielc, gdzie zapisał niezwykle ważne karty w historii miasta i regionu.
Zaproszenie do rozmowy o dorobku zawodowym Alojzego Obornego przyjęli jego bliscy, przyjaciele i współpracownicy: Bogusław Paprocki, Anna Kwaśnik-Gliwińska, Ryszard de Latour, Elżbieta Jeżewska i dr Jerzy Krzywicki. W tym gronie była także dr Aneta Oborny, która stwierdziła, że jest chyba ostatnią osobą, która z tak różnych stron poznała Alojzego Obornego.
Konsekwentny i skuteczny
– Zanim został mężem, ojcem, znałam go jako wykładowcę, jako dyrektora, organizatora placówki, w której sama pracowałam. Zawsze dało się zauważyć, że to był człowiek pełen pasji, pełen energii, optymizmu, poczucia humoru, bardzo silny. Kiedy zakładał sobie jakieś cele, rzeczywiście konsekwentnie do nich dążył i je realizował. Nie lubił się rozdrabiać. Wybierał określone pola i na tych polach starał się być skuteczny. Ta skuteczność jest bardzo widoczna, bo zawdzięczamy mu to, że w 1975 roku Muzeum Świętokrzyskie pozyskało pałac kielecki – zaznaczyła.
Wspominała, że ówczesne władze miały różne plany związane z dawną siedzibą biskupów krakowskich, ale Alojzy Oborny nie dawał za wygraną, pozyskał dla sprawy tuzów polskiego muzealnictwa, i ostatecznie w 1971 roku pałac stał się siedzibą Muzeum Świętokrzyskiego. Potem pod kierownictwem dyrektora Alojzego Obornego, budynek został wyremontowany, wyposażony w obiekty sztuki wysokiej klasy, i powstało muzeum wnętrz pałacowych.
Nazwiska i obiekty
– Ta aktywność, ta konsekwencja spowodowały, że za chwilę Muzeum Narodowe miało ogromne zbiory. Priorytetem męża było stworzyć galerię malarstwa polskiego, i też od początku kiedy pojawił się w Kielcach, gromadził zbiory. Dzisiaj mamy galerię z niezwykłymi nazwiskami, takimi jak Boznańska, Gierymski, Malczewski, Wyczółkowski. Ale to nie jest tylko kwestia nazwisk, lecz również doboru obiektów. Mąż był historykiem sztuki i to była jego pasja. Miał też instynkt wyłuskiwania co lepszych obiektów i pozyskiwania ich dla zbiorów muzealnych. Pamiętam, jak opowiadał, że z powodu obrazu Felicjana Kowarskiego „Paganini”, prof. Stanisław Lorenz był nawet przez jakiś czas obrażony na mojego męża, bo taki obiekt powinien być w Warszawie, a znalazł się w Kielcach – żartowała.
Dziś Galeria Malarstwa Polskiego i Europejskiej Sztuki Zdobniczej jest w czołówce najlepszych zbiorów w kraju.
Aneta Oborny przypomniała również o tym, że za sprawą Alojzego Obornego w Kielcach powstało Muzeum Narodowe.
– To, że w 1975 roku mąż doprowadził Muzeum Świętokrzyskie do rangi Muzeum Narodowego to najpełniej potrafią docenić ci, którzy pamiętają Kielce dawnych czasów. To było wówczas siódme w Polsce Muzeum Narodowe po Krakowie, Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Szczecinie. Nie miały ich takie ośrodki, jak Lublin, Katowice, Toruń, Bydgoszcz. Ta ranga była wyższa nie tylko dla muzeum, ale i dla Kielc. Powinniśmy o tym pamiętać – podkreśliła.
Alojzy Oborny urodził się 22 października 1933 roku w Bielsku-Białej. Zmarł 18 sierpnia 2022 roku w Kielcach. Miał 89 lat.