– Nie chcę wracać do przeszłości, ale budować zespół według własnych zasad – podkreślił Kamil Kuzera, który został w czwartek zaprezentowany jako nowy trener piłkarzy Korony. 39–letni wychowanek kieleckiego klubu, prowadził „żółto–czerwonych” w dwóch ostatnich meczach rundy jesiennej PKO BP Ekstraklasy, a teraz otrzymał zadanie utrzymania drużyny w elicie.
– Dziękuję za zaufanie, jakim mnie obdarzono i wiarę w moją osobę. Wiem, że wiąże się to z dużą odpowiedzialnością. Nie można jednak od niej uciekać. Wszyscy musimy wziąć ją na barki. Utrzymanie będzie wymagało poświęceń, odpowiedzialności, niezwykłego zaangażowania i co najważniejsze spójności w działaniach. Wierzę w zrealizowanie tego celu. Życie pokazuje, że kiedy jesteśmy zjednoczeni, to potrafimy przenosić góry. I to zrobimy. Chcemy wycisnąć z tej drużyny jeszcze więcej, bo potencjał jest naprawdę duży. Analizując z nowym sztabem ostatnią rundę dostrzegliśmy nasze braki. Potwierdzeniem tego wszystkiego był raport wysłany przez jedną z firm. On utwierdził nas, że w pewnych aspektach, działaniach indywidualnych musimy wyciągnąć więcej od chłopaków. Jeśli to zrobimy, będziemy lepszą drużyną. Wiem, że możemy to zrobić – powiedział Kamil Kuzera.
Po zwolnieniu Leszka Ojrzyńskiego, Korona brała pod uwagę zatrudnienie siedmiu trenerów. Z czterema z nich odbyły się dłuższe spotkania. Co zadecydowało, że misję utrzymania zespołu w ekstraklasie otrzymał Kamil Kuzera?
– Nie znam szczegółów rozmów z innymi kandydatami. Co zaoferowałem ja? Jestem prawdziwy w tym co robię. Niczego nie będę zatajał. Nie będę zakłamywał pewnych rzeczy i tak chcę pracować. Musimy rozmawiać, mówić sobie w twarz konkretnie. Niczego nie można zamydlać. Szczerość i wizja są ważne. Tym chcę kierować się w swojej pracy – zapewnił były piłkarz takich klubów jak Wisła Kraków, Górnik Zabrze, Polonia Warszawa czy Widzew Łódź.
Po rundzie jesiennej PKO BP Ekstraklasy Korona zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Do bezpiecznej lokaty traci cztery punkty. Wiosna będzie dla kieleckiego beniaminka niezwykle trudna.
– Nie chcemy być tacy jak jesienią. Jeśli tak będzie, to nie powinno mnie tu być i nie powinniśmy rozmawiać. Nie chcę wracać do przeszłości, ale budować zespół według własnych zasad. Mamy jasno określony cel. Wiemy nad czym musimy pracować i na co zwracać większą uwagę. Złożyliśmy fajny sztab, który jest mieszaniną młodości i doświadczenia. Doszedł do niego trener rezerw Mariusz Arczewski, który ma sporo emocji. Jestem w klubie, w którym się wychowałem, jestem z tego miasta. Odpowiedzialność jest duża, ale się nie boję. Jeśli będziemy wspierać się wzajemnie, to jestem przekonany, że droga jest dobra, a praca przyniesie efekty. Ten zespół, miasto, klub nie zasługuje na miejsce, w którym jest obecnie – uważa były prawy obrońca.
Kamil Kuzera był w sztabie szkoleniowym pierwszego zespołu Korony nieprzerwanie od 2019 roku, ale drugi trener ma zupełnie inne zadania. Bycie head coachem to zupełnie inna rola i wyzwania.
– Zgadza się. Bycie drugim pokazuje inne rzeczy, są inne relacje. Nie obawiam się tego. Nie będę Kamilem Kuzerą, który całkowicie zmieni swoje życie. Nie chcę być innym trenerem. Chcę być sobą. Pewne rzeczy się zmienią. Kontakt poszczególnych członków sztabu z drużyną będzie inny. Z natury jestem otwartym człowiekiem. Lubię rozmawiać. Musimy to utrzymać. Musimy mieć do siebie zaufanie. Nie chcę być nad kimś. Jestem dla tych chłopaków dłonią, która może im pomóc. Nie chcę stawiać siebie na pierwszym miejscu. Na nim jest zespół. Zawsze musimy mówić sobie prawdę. To rozwiązuje konflikty. Musimy rozmawiać luźno, ale nie opierać się na rolach. Pozostanę sobą. Pierwszy szkoleniowiec ma odpowiedzialność. Jeśli mamy swoje cele, to nie bójmy się tego robić. Stres jest wszędzie. Kochamy to, co robimy. Jesteśmy w miejscu, w którym nie jeden chciałby być – wyjaśnił Kamil Kuzera.
– Dlaczego Kamil? Powiem najkrócej jak można. Dlatego, że doskonale zna tę szatnię i wierzy w ten zespół. To było dla mnie najważniejsze. Wypowiadając się na temat piłkarzy Korony uważa, że jest w stanie wycisnąć z nich zdecydowanie więcej, niż do tej pory. Nie możemy płakać nad tym co się stało, tylko znaleźć sposób, żeby Korona walczyła o to co jest teraz najważniejsze, czyli utrzymanie w ekstraklasie. Dlatego Kamil Kuzera został pierwszym trenerem – stwierdził dyrektor sportowy kieleckiego klubu Paweł Golański,
Do sztabu szkoleniowego pierwszego zespołu Korony został dołączony Mariusz Arczewski, który był dotychczas trenerem trzecioligowych rezerw kieleckiego klubu. Znaleźli się w nim także Grzegorz Opaliński, Michał Dutkiewicz i Jarosław Tkocz.