W 12. kolejce PGNiG Superligi piłkarze ręczni Łomży Industrii pokonali Grupę Azoty Unię Tarnów 40:25 (22:14).
Krzysztof Lijewski, drugi trener kielczan:
– Można żartować, że za długo świętowaliśmy zwycięstwo Polaków w meczu z Arabią Saudyjską, bo dość długo wchodziliśmy w mecz. Z drugiej strony, Unia od początku spotkania grała bardzo dobrze i walczyła z nami jak równy z równym. Mieliśmy problemy z defensywą, ale z biegiem czasu stała się ona coraz szczelniejsza, dzięki czemu uruchomiliśmy kontrataki i zdobywaliśmy łatwiejsze bramki. Do naszej gry weszło wtedy więcej radości i uśmiechu. W drugiej połowie Michał Olejniczak pokazał, że jest gotowy do gry na wyższych obrotach, zdobył kilka bramek z rzędu i mecz się w zasadzie skończył. Cieszymy się, że chłopaki wykonali założenie przedmeczowe. Wiedzieliśmy, że prędzej czy później będziemy kontrolować mecz i tak się stało. Nie przywiązujemy szczególnej wagi do 40 zdobytych bramek, ale chcemy grać dynamicznie, dla kibiców, którzy lubią gole, więc chcemy rzucać ich jak najwięcej.
Szymon Sićko, rozgrywający mistrzów Polski:
– Na początku meczu nie graliśmy, tak jakbyśmy chcieli. Dopiero od okolic 20. minuty narzuciliśmy swoje warunki w obronie i do końca meczu powiększaliśmy przewagę. Trudno powiedzieć, dlaczego nam to tyle zajęło.
Łomża Industria Kielce: Kornecki, Wolff (17/41=41%) – Karalek 7, A. Dujshebaev 6, Nahi 5, Moryto 4, Karacić 4, Olejniczak 4, Sićko 3, Wiaderny 3, Stenmalm 2, Thrastarson 1, Gębala 1, Sanchez 1.