Natura nie znosi próżni. Na miejsce ptaków, które uciekły przed zimą w tropiki, przyleciały gatunki z północy.
Doktor Jarosław Sułek, ornitolog i wiceprezes Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody w Kielcach mówi, że świętokrzyscy ornitolodzy spotkali już zimujące w naszym regionie gatunki drapieżne.
– Byłem na polach w okolicy Wodzisławia, w powiecie jędrzejowskim i udało mi się zobaczyć kilka myszołowów włochatych. To ptaki, które lęgną się w Skandynawii i w północnej Rosji. Polskę i nasz region świętokrzyski traktują jako miejsce zimowania, ponieważ tu są teraz wyższe temperatury, niż te panujące na północy Europy – tłumaczy doktor Jarosław Sułek.
Myszołowy włochate najłatwiej można zobaczyć nad polami, bowiem żywią się gryzoniami, a w takim terenie ptakom najłatwiej jest upolować ofiarę. Innymi drapieżnym gatunkiem z północy Europy, który już do nas przyleciał jest drzemlik. To niewielki, bardzo szybki sokół, który poluje na wróblowate.
Doktor Jarosław Sułek dodaje, że ornitolodzy mają nadzieję, że tej zimy przylecą do nas również jemiołuszki. To piękne ptaki o dźwięcznym, przypominającym dzwonki śpiewie. Pierwsze osobniki były już słyszane w naszym regionie.
– Były lata, że mieliśmy duże naloty jemiołuszek. W Kielcach było nawet kilka tysięcy tych ptaków. Ja i inni ornitolodzy od kilku zim nie wiedzieliśmy ich jednak w naszym regionie. Zdarzały się jedynie pojedyncze ptaki – mówi Jarosław Sułek.
Jak dodaje ornitolog, jemiołuszki uwielbiają jarzębinę i właśnie na tych drzewach najłatwiej będzie je zaobserwować. Więcej na temat gatunków, które mroźne miesiące planują spędzić w naszym województwie dowiemy się w styczniu. Wówczas świętokrzyscy ornitolodzy wezmą udział w zimowym liczeniu ptaków. To akcja organizowana co roku w całej Europie, a jej celem jest monitoring awifauny i badanie liczebności zagrożonych gatunków.