Piłkarze ręczni Łomży Industrii w meczu na szczycie ekstraklasy zmierzą się niedzielę na wyjeździe z Orlenem Wisłą Płock. – Przed nami najważniejszy mecz w lidze – powiedział bramkarz kielczan Andreas Wolff.
Mecz dwóch najlepszych polskich drużyn wywołuje jak zawsze ogromne zainteresowanie. Oba zespoły mają na swoim koncie komplet punktów i niedzielne starcie zadecyduje o tym, który z nich rundę rewanżową rozpocznie z pozycji lidera.
– Czeka nas kolejny rozdział pojedynków kielecko-płockich. To szczególny mecz nie tylko dla zawodników, ale i kibiców oraz fanów szczypiorniaka w Polsce. Spotykają się dwie najlepsze drużyny ostatnich lat – podkreślił drugi trener Łomży Industrii Krzysztof Lijewski.
– Musimy być nastawieni na twardą grę. Nikt nie będzie miał problemów, aby się zmotywować. To spotkanie inne od pozostałych. Mecz z Wisłą w Płocku to odmienny gatunek, to derby – dodał rozgrywający Tomasz Gębala.
W lepszych nastrojach do niedzielnej potyczki przystąpią kielczanie. W Lidze Mistrzów podopieczni Tałanta Dujszebajewa pokonali w środę na wyjeździe Pick Szeged 31:28. Było to ich już ósme zwycięstwo w tych rozgrywkach na dziewięć rozgranych spotkań. Ekipa z Płocka uległa dzień później Telekomowi w Veszprem 22:32. Była to już czwarta porażka z rzędu wicemistrzów Polski, których awans do fazy pucharowej LM stanął pod znakiem zapytania.
– Nie zagrają tak jak w Veszprem. Liga Mistrzów rządzi się swoimi prawami. Napięcie jest bardzo duże, bo stawka jest wielka. Każda drużyna przechodzi mniejsze lub większe problemy. Sami takie mamy. Jesteśmy zasmuceni poważną kontuzją Hakura Thrastarsona. To kolejny uraz w naszych szeregach. Inni zawodnicy muszą wziąć na siebie większą odpowiedzialność – zaznaczył Lijewski, który zwrócił uwagę na to, że zespół z Płocka wrócił do rywalizacji w Lidze Mistrzów po kilku latach nieobecności.
– Dla niektórych zawodników tej drużyny to pierwsza styczność z Ligą Mistrzów. Trema jest na innym poziomie. Te mecze ich sporo jednak uczą. Żaden trening lub sparing nie oddadzą tego, co odczuwasz w meczu przy kilkutysięcznej hali. Płock ma swoje problemy. Nie wygrali kilku spotkań, ale nie są słabi. Nie było ich kilka lat w Lidze Mistrzów, grali w Lidze Europejskiej. To jest inny poziom. Oni nie są jeszcze na straconej pozycji w tych rozgrywkach – powiedział asystent Tałanta Dujszebajewa.
Stawki niedzielnego spotkania jest świadomy Andreas Wolff.
– Czeka nas najważniejszy mecz w lidze, przecież to nasz największy przeciwnik. Rywale mają jedną z najlepszych obron, kilka dni temu zmienili bramkarza, ale w niedzielę czeka nas dużo walki i nie będzie to łatwe starcie. To nic nie znaczy, że w czwartek przegrali z Veszprem dziesięcioma bramkami. W niedzielę to będzie inny zespół – ostrzegał niemiecki bramkarz Łomży Industrii.
Po raz pierwszy w tzw. „świętej wojnie” udział weźmie Szymon Wiaderny, wychowanek kieleckiego klubu.
– Grałem przeciwko Płockowi w młodzieżowych mistrzostwach Polski w półfinale i wtedy utrzymaliśmy kielecki honor i wygraliśmy. Zresztą w każdej kategorii wiekowej, gdy Kielce spotykają się z Płockiem to dzieciaki i juniorzy mają to z tyłu głowy, że to szczególne mecze – przyznał młody szczypiornista.
Niedzielne spotkanie rozpocznie się w Płocku o godz. 18.