Tradycyjna wieczerza wigilijna i wspólne przeżywanie Narodzenia Pańskiego z wiernymi. Tak Święta Bożego Narodzenia będą wyglądały u ojców oblatów na Świętym Krzyżu.
Świąteczną atmosferę czuć już nie tylko w kościele, ale także w krużgankach świątyni. Ojciec Marian Puchała, superior klasztoru wyjaśnia, że przygotowania są na finiszu.
– Nowicjusze uwijają się jak w galopie, niedawno stawiali choinki. W kuchni też pełna mobilizacja przed świętami, więc myślę, że wszystko przygotowane. Same święta u nas rozpoczną się o północy. Jednak pół godziny przed pasterką nowicjusze wystawiają misterium Bożego Narodzenia.
Wcześniej nie zabraknie tradycyjnej, wigilijnej wieczerzy. Pojawią się postne potrawy na czele z czerwonym barszczem z uszkami i pierogami z grzybami i kapustą. Jak wylicza ojciec Marian Puchała, przy stole zasiądzie około 20 osób. Oprócz wspólnoty zakonnej pojawią się również księża michalici z kościoła w Nowej Słupi. Będzie również pięciu nowicjuszy.
– Jeden z nowicjuszy jest urodzony w Kanadzie, ale w polskiej rodzinie. Mówi doskonale po polsku i po angielsku. Dla niego z pewnością będzie to przeżycie. Choć z drugiej strony w takiej atmosferze polskiej też wzrastał, więc myślę, że aż tak wielkim zaskoczeniem to nie będzie.
Ojciec Marian Puchała zaprasza, by w świątecznym czasie odwiedzić Święty Krzyż.
– Święty Krzyż ma swój urok, swoją aurę zawsze: i latem, i zimą. Dużo osób przychodzi, by tu przed relikwiami Drzewa Krzyża Świętego się pomodlić, i te wszystkie troski przedstawić Panu Bogu. Tabernakulum jest przeszklone, więc relikwie są widoczne. W każdym momencie można długie minuty i godziny spędzać przed relikwiami. I jest wiele osób, które specjalnie tu przyjeżdżają, żeby oddać swoje trosk Panu Bogu – dodaje.
Na wiernych w kościele czeka szopka bożonarodzeniowa z włoskimi figurami naturalnej wielkości. W tym roku przed świątynią nie będzie żywej szopki.
W pierwszy i drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia msze święte będą się odbywały jak w każdą niedzielę, czyli o godz. 8.00, 9.30, 11.30 i 15.00.
– Także zapraszamy bardzo serdecznie – podkreśla ojciec Marian Puchała.