„Dziura na dziurze”- tak opisują stan kieleckiej ul. Biesak świeżo po remoncie, jej mieszkańcy. Drogowcy łatali ubytki w nawierzchni kilka tygodni temu, ale Miejski Zarząd Dróg nie odebrał prac, ze względu na brak efektu.
Mieszkańcy zwracają uwagę, że taka sytuacja powtarza się od lat. Ich zdaniem doraźne łatanie dziur, to strata czasu i pieniędzy.
– Ani przejść, ani przejechać – mówi mieszkanka ulicy. – Ostatnio łatali dziury, ale zaraz potem zrobiły się jeszcze większe ubytki. Ludzie na wsi mają lepiej, bo u nas ani dobrej drogi, ani nawet chodników. Dwa lata temu pisałam do Miejskiego Zarządu Dróg i pan dyrektor obiecał, że poprawią chociaż chodniki. W ubiegłym roku zapytałam jak wyglądają postępy prac, na co dostałam odpowiedź, że miasto nie ma pieniędzy. Każdy z nas płaci podatki, więc chyba mamy prawo normalnie dojechać do domu – wyjaśnia kobieta.
Jarosław Skrzydło, rzecznik MZD przyznaje, że ekipa Zieleni Miejskiej przeprowadziła w ostatnim czasie doraźny remont ulicy z zastosowaniem dwóch metod łatania dziur, ale ostatecznie żadna z nich się nie sprawdziła.
– Zakwestionowaliśmy jakość tych robót i nie zostały one przez nas odebrane. Dotychczas łatanie dziur odbywało się przy pomocy masy z recyklera, a druga próba z użyciem betonu, jednak nie kwalifikowało się to do akceptacji. Te działania prowadzone są w ramach bieżącego utrzymania dróg, lecz pracownicy zobowiązali się do poprawienia sytuacji – podkreśla rzecznik.
W sprawę zaangażowała się Joanna Winiarska, wiceprzewodnicząca rady miasta, która zwraca uwagę, że miasto zamiast rozwiązać ten problem, generuje dodatkowe koszty.
– Zaledwie kilka dni po remoncie, te załatane ubytki się rozkruszają i stan nawierzchni jest jeszcze gorszy niż był, co zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Tak naprawdę, ten teren woła o pomstę do nieba, bo obecnie jest tam dziura na dziurze. Byłam w sierpniu u zastępcy prezydenta Bożeny Szczypiór, wraz z delegacją mieszkańców, prosząc o to, by zastosowano tam inne rozwiązanie niż remont miejscowy, np. nakładki. Pani prezydent obiecała, że pochyli się nad tym problemem, jednak jedyne co się udało to przeprowadzenie kolejnego nieskutecznego remontu. Miasto powinno dołożyć wszelkich starań, by rozwiązać ten problem i zastosować rozwiązanie, które wystarczy na dłużej niż miesiąc – dodaje Joanna Winiarska.
Rzecznik MZD zapewnia, że pracownicy Zieleni Miejskiej jeszcze w tym tygodniu spróbują poprawić stan nawierzchni z wykorzystaniem masy bitumicznej. Generalny remont nie jest jednak w ogóle rozważany.