Mieszkańcy skarżyskiego „Osiedla Bór” obawiają się, że prowadzone przez leśników prace pielęgnacyjne w pobliskim lesie, skończą się wycinką drzew. Nadleśnictwo Suchedniów, które zarządza tym terenem zapewnia jednak, że masowa wycinka w tym miejscu nie była i nie jest planowana.
Nadleśniczy Piotr Fitas zapewnia, że usuwanie pojedynczych drzew jest prowadzone, by poprawić bezpieczeństwo spacerowiczów. – Prace wykonujemy ze względu na to, że ustawowym obowiązkiem, który jest na nas nałożony, jest dbałość o trwałość lasu. Cięcia nie są prowadzone pod kątem zarobkowym, tylko pod kątem pielęgnacyjnym. Widać dookoła ile jest ułamanych drzew, co stanowi potencjalne zagrożenie dla spacerowiczów. Istnieje też zagrożenie ze względu na czynniki chorobotwórcze, ponieważ osłabione drzewo jest bardzo szybko opanowane przez szkodniki, bądź przez grzyby. Nasze cięcia mają charakter pojedynczy i jednostkowy i zaznaczam, że nie ma i nie było nigdy zamiaru wycinki wielkopowierzchniowej na tym terenie – podkreśla nadleśniczy.
Zastępca Nadleśniczego do spraw Gospodarki Drewnem, Mariusz Sołtykiewicz dodaje, że wycięte drzewa będą zastąpione innymi gatunkami. – Nasza intencja wykonywanych zabiegów opiera się na dwóch kierunkach. Pierwszy z nich związany jest z wyprzedaniem naturalnego obumierania drzew, czyli usuwaniem chorych, uszkodzonych i złamanych drzew. Drugą kwestią jest to, że ten kompleks leśny jest jednak dość wiekowy, bo ma ok. 90 lat, a trwałość lasu jest zależna od pojawienia się nowego pokolenia. Chcemy, by ten nowy składał się z buka, który będzie posadzony pod sosnami. Większa różnorodność to większe bezpieczeństwo zarówno dla mieszkańców, jak i samego lasu – wyjaśnia Mariusz Sołtykiewicz.
Prace pielęgnacyjne mają zakończyć się przed okresem wiosennym, by nie zaburzać społecznej funkcji lasu.