Od porażki rundę wiosenną trzecioligowych rozgrywek rozpoczęli piłkarze rezerw Korony. Kielczanie przegrali w Nowym Targu z Podhalem 1:2 (0:0).
Gola dla świętokrzyskiego zespołu strzelił w 59. minucie Maksymilian Kiełb. W 70. minucie wyrównał Hubert Antkowiak, a chwilę później wynik spotkania ustalił Marcin Michota.
– Prowadziliśmy i nic nie wskazywało na to, że możemy mieć jakiekolwiek problemy. Wręcz przeciwnie, że pójdziemy za ciosem – powiedział Mariusz Ludwinek, dla którego był to pierwszy mecz o punkty w charakterze trenera drugiej drużyny kieleckiego klubu.
– O naszej porażce zadecydowały stałe fragmenty. Dwa rzuty rożne i w krótkim czasie straciliśmy dwie bramki. Gospodarze nie zagrażali nam z gry, nie wiem nawet, czy oddali jakiś celny strzał. Natomiast my, szczególnie w pierwszej połowie, zrobiliśmy z bramkarza nowotarżan bohatera. Uderzenia Szulca, Konstantyna czy Rybusa, to były prawdziwe pociski, ale golkiper stanął na wysokości zadania. Jest nam przykro, czujemy niedosyt, bo przegraliśmy z zespołem, który nie był od nas lepszy – podsumował szkoleniowiec.
Za tydzień zespół rezerw Korony będą pauzował. Zgodnie z terminarzem kielczanie powinni podejmować na stadionie przy ulicy Szczepaniaka ŁKS Łagów, ale niedawny lider tabeli, wycofał się z trzecioligowych rozgrywek. Do konta „żółto – czerwonych” dopisane zostaną trzy punkty walkowerem. W sobotę 18 marca podopieczni Mariusza Ludwinka zmierzą się na wyjeździe z KSZO 1929 Ostrowiec. Derbowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 15.00.