Do tragedii doszło w niedzielę (16 kwietnia) na kieleckiej Kadzielni. Ze skały spadła młoda dziewczyna.
Jak poinformowała Małgorzata Perkowska-Kiepas z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, informację o wypadku dyżurny policji otrzymał przed godz. 6.00. Wynikało z niej, że na terenie rezerwatu młoda kobieta spadła z wysokości koło 20 metrów. Funkcjonariusze od razu udali się na miejsce zdarzenia. Jak się jednak okazało, życia 20-letniej mieszkanki województwa śląskiego nie udało się uratować.
Na Kadzielni pod nadzorem prokuratora pracowali policyjni technicy. Ciało kobiety zostało zabrane do dalszych badań. Jak dodaje Małgorzata Perkowska-Kiepas, policjanci chcą ustalić okoliczności i przebieg zdarzenia. Pod uwagę branych jest wiele hipotez. Jedną z nich jest to, że mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku.
Według nieoficjalnych informacji, kobieta była na Kadzielni w towarzystwie 26-letniego mężczyzny. 20-latka miała w pewnej chwili oddalić się. Po kilku minutach mężczyzna zorientował się, że kobieta spadał z wysokiego urwiska i zawiadomił służby ratunkowe.
Do wypadku doszło w pobliżu skateparku.