Biskup Jan Piotrowski apeluje o obronę wartości chrześcijańskich i odrzucenie trendów, które niszczą cywilizację prawdy i miłości. Podczas mszy za Ojczyznę w kieleckiej bazylice katedralnej hierarcha przypomniał, że Maryja, której święto dziś obchodzimy towarzyszy w historii naszego kraju będąc obecna w czasach chwały, ale i trudnych chwilach.
– To chrzest Polski i zwycięstwo pod Cedynią, zjednoczenie ziem polskich przez Władysława Łokietka i chwalebne zwycięstwo pod Grunwaldem. Odnowa Akademii Krakowskiej i dzieła Mikołaja Kopernika, obrona Jasnej Góry i zwycięstwo pod Wiedniem, Konfederacja Barska i Konstytucja 3 Maja. Później kolejne powstania w walce o niepodległość i bohaterska obrona Warszawy zwana cudem nad Wisłą. Wybór kardynała Karola Wojtyły na papieża i powstanie Solidarności. W całej tej burzliwej historii powodzenia, klęsk i nadziei, dzięki modlitwie kolejnych pokoleń Polaków była obecna Maryja – mówił biskup.
Pytał także, czy dzisiaj jesteśmy w stanie do tego wieńca dla Maryi dodać coś szczególnego i jak zauważył pojawiły się tendencje i prądy niszczące naszą tożsamość i cywilizację.
– W przestrzeni naszego życia religijnego i nie tylko, pojawiły się „wielkie smoki” ziejące ogniem zła i zdrady, które z kościoła Chrystusowego i Jego matki Maryi chcą uczynić śmieszne widowisko. Rozszarpać tę Bożą wspólnotę wiary kłami nowych ideologii, złych obyczajów, walki z rodziną i ludzką naturą, która przecież nosi w sobie podobieństwo do samego Boga. Cywilizacyjna moc zła, jaka majaczy nad współczesnym światem nie musi mieć globalnych rozmiarów i charakteru jakieś pandemii, ale zaczyna się w każdym ludzkim sercu od porzucenia prawdy pogardą Boga i człowieka, odrzuceniu ewangelicznej miłości i wręcz niezrozumiałym rozmiłowaniu się w anarchii kulturowej i obyczajowej – podkreślił ordynariusz diecezji kieleckiej.
Biskup kielecki Jan Piotrowski przypomniał, że naszym pośrednikiem do Boga jest Matka Boża, ale niestety dziś nie słuchamy, gdy przemawia np. w Lourdes czy Fatimie i wzywa do pokoju, modlitwy i nawrócenia.
– Nam Polakom nagląco potrzeba duchowej odnowy, aby pokonać panoszący się cynizm różnej natury, szczególnie ten polityczny. Miał rację błogosławiony kard. Stefan Wyszyński – Prymas Tysiąclecia, który dostrzegał pojawiający się w Polsce głód ludzi prawdziwych, tzn. żyjących w prawdzie i miłości. Ludzi jasnych przejrzystych, którzy mają oblicza prawdziwe, a nie zniekształcone kłamstwem – zaznaczył hierarcha.
Biskup Jan Piotrowski prosił Maryję aby powiedziała każdemu z nas co ma czynić, aby zmieniać siebie i dzięki temu kochać Boga, Kościół, bliźnich i naszą Ojczyznę Polskę.