Diecezja sandomierska ma dwóch nowych kapłanów. Dziś (poniedziałek, 19 czerwca) przyjęli święcenia z rąk biskupa sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza i wspólnie, po raz pierwszy, koncelebrowali mszę świętą.
Ks. Mateusz Wermiński pochodzi z parafii Przemienienia Pańskiego w Jastkowicach (powiat stalowowolski). Tuż po uroczystości podkreślał, że rozpiera go uczucie Bożego spełnienia.
– I pokoju w sercu, że się spełniło wolę Bożą i dalej się będzie ją pełnić. Z tego powodu odczuwam duży, wręcz niebiański pokój – dodał.
Także ks. Piotr Żurawski z parafii św. Leonarda w Turbi (powiat stalowowolski) zaznacza, że realizacja powołania kapłańskiego to wspaniałe uczucie.
– Nadal w głowie mi się nie mieści, że jestem księdzem, że mogę sprawować mszę świętą, odpuszczać grzechy, namaszczać chorych. Za mną 6 lat seminarium, a wcześniej rozmyślanie nad powołaniem. Były momenty lepsze i trudniejsze, ale Pan Bóg mi towarzyszył, postawił właściwych ludzi na mojej drodze. Myśli o kapłaństwie zaczęły pojawiać się w technikum, oddałem się w opiekę Najświętszej Maryi Pannie, brałem udział we mszy trydenckiej. To wszystko prowadziło mnie do kapłaństwa – opowiadał.
Biskup Krzysztof Nitkiewicz zwracając się w homilii do neoprezbiterów podkreślał, że Jezus oczekuje od nich życia wyłącznie dla Niego.
– Może usłyszycie za plecami, że jesteście naiwni i słabi, że pomyliliście życiowy wybór. Nie przejmujcie się tym. Najważniejsze, abyście żyli w wierności z Chrystusem, abyście byli blisko Niego. Przyjaźń z Jezusem nada sens waszemu życiu i posługiwaniu – zapewnił.
Podkreślał również, że ważna jest chęć nauki przez całe życie, pomimo ukończonej szkoły, seminarium, godności w związku ze sprawowanym urzędem, czy z racji na pozycję społeczną. Zaznaczył, że rady innych mogą być bardzo pomocne, obok nauki Kościoła i Objawienia, ale mogą je dawać tylko ludzie uczciwi, Boży, a nie, jak określił, fałszywi prorocy i ślepi przewodnicy ślepych.
– Dzisiaj weźmy sobie do serca naukę św. Pawła z II Listu do Koryntian. Apostoł mówi zaraz na początku: „nie bądźcie przyczyną zgorszenia, aby nie wyszydzono waszej posługi”. Myślę, że komentarz jest tu zbyteczny. Można się tylko zastanowić, co powoduje zgorszenie. Najczęściej myślimy o grzechach związanych z cielesnością, seksualnością człowieka. Ale z tego, co obserwuję w diecezji, jeszcze większe zgorzenie powoduje zdzierstwo, przywłaszczanie dóbr kościelnych, rozbijanie wspólnoty kościelnej, czy głoszenie swoich fałszywych teorii, które nie są nauką Kościoła. Moje grzechy podważają moją wiarygodność. Szczególnie, jeśli mówię jedno, a czynię co innego. Podważają również wiarygodność Kościoła, bo przecież jesteśmy twarzami Kościoła – zaznaczył.
Biskup zwrócił także uwagę, że upadki grupki kapłanów stały się okazją do ataków na całe duchowieństwo i wspólnotę wierzących.
– Zanim więc coś zrobisz, pomyśl nie tylko o sobie, ale i o innych, a jeśli już upadłeś, staraj się natychmiast powstać i napraw wyrządzone zło. Człowiek jest tylko wtedy sługą Boga, gdy, powtarzam za św. Pawłem, potrafi cierpliwie znosić dla Chrystusa utrapienia i przeciwności, gdy jest otwarty na natchnienia Ducha Św. i głosi nieustraszenie prawdę Bożą, gdy kocha nieobłudną miłością i jest sprawiedliwy. Wówczas posiada wszystko i może wzbogacać innych, ciesząc się pełnią życia i radości. Tego musimy się nieustannie uczyć – zaznaczył.
Nowo wyświęceni kapłani otrzymali już posłania na swoje pierwsze parafie. Obaj będą pracować jako wikariusze w Tarnobrzegu. Ks. Mateusz Wermiński w parafii św. Barbary, a ks. Piotr Żurawski – w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy.