Jak postrzegali siebie nawzajem Polacy i Żydzi w okresie międzywojennym, podczas wojny i po jej zakończeniu? Jakie istniały stereotypy i co było ich źródłem? M.in. takie zagadnienia poruszono w trakcie kolejnej z cyklu debat poświęconych problematyce relacji polsko-żydowskich.
Konferencja naukowa „Relacje polsko-żydowskie w XX wieku. Badania-kontrowersje-perspektywy” odbyła się w Centrum Edukacyjnym IPN „Przystanek Historia” w Kielcach.
O tym jak na wzajemne postrzeganie się obu narodowości wpływały stereotypy, opowiedziała dr hab. Edyta Majcher-Ociesa z Instytutu Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Badaczka podkreśliła, że stosunki polsko-żydowskie w przedwojennej Polsce były niezwykle zróżnicowane.
– Jak to z sąsiadami. Raz lepiej, raz gorzej. Jeśli chodzi o postrzeganie Żydów przez Polaków, to przeważnie utożsamiano ich z handlem, a także z bankowością. Trochę też z rzemiosłem. Żydzi w ogóle lub prawie wcale nie funkcjonowali w rolnictwie. Z kolei pod względem postrzegania wizualnego to Żydzi odróżniali się też wyglądem. Inaczej ubierało się starsze pokolenie, a inaczej młodzi, co też pojawiało się stereotypach. Przeważnie wyobrażano sobie przeciętnego Żyda jako osobę w ciemnym chałacie z jarmułką i pejsami, co świadczy o tym, że jest religijny – tłumaczyła.
Edyta Majcher-Ociesa przypominała, że stereotypy są przede wszystkim uproszczonym wyobrażeniem o np. innej nacji.
– Na pewno nie pomagały. Jednak występują również i takie, które mają pozytywny wydźwięk. Przykładowo, uważano, że Żydzi są religijni, co z kolei Polacy doceniali. Podobnie pozytywnie Polaków postrzegali Żydzi, widząc w nich religijnych katolików – dodała historyk.
Problematykę napięć między przedstawicielami obu narodowości, zwłaszcza po zakończeniu II wojny światowej, przybliżył dr Ryszard Śmietanka-Kruszelnicki z Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach. Historyk zwraca uwagę, że dyskusja na temat trudnej sytuacji po wojnie nadal wymaga szczegółowych badań.
– Możemy z całą pewnością stwierdzić, że był to okres dużych napięć. Wpływ miały na to stereotypy z czasu wojny oraz okresu międzywojennego. Należy mieć na uwadze, że nadal jesteśmy na samym początku badań. Świadczy o tym przykładowo wysyp książek oraz innych publikacji poświęconych tematyce pogromu Żydów w Kielcach. Myślę jednak, że jesteśmy na dobrej drodze, by dojść do tego, co się wydarzyło w Kielcach w 1946 roku – mówił.
Badacz zaznacza, że w okresie powojennym zauważalny był wzrost zdystansowania, a nawet wrogości między Polakami i Żydami.
– Oczywiście ci, co przeżyli dzięki Polakom mieli inne spojrzenie, jednak pojawiały się też odmienne reakcje. Musimy pamiętać, że na całą sytuację ogromny wpływ miał system komunistyczny: socjotechnika stosowana przez władze komunistyczne, rozbijanie więzi społecznych, wykorzystywanie jednej narodowości przeciw drugiej, czy niszczenie niektórych warstw społecznych. To był wielki tygiel. Co więcej, część społeczności żydowskiej, mając dramatyczne doświadczenia z czasu okupacji, związała się bardziej z władzami komunistycznymi. To niestety utrwalało się w stereotypie żydokomuny. Nie znaczy to, że oddawało to w pełni poglądy, czy postawy wszystkich Żydów. Większość z nich po wojnie chciała opuścić te ziemie i udać się do powstającego państwa żydowskiego na Bliskim Wschodzie – ocenił Ryszard Śmietanka-Kruszelnicki.
Konferencje i spotkania dotyczące powyższej tematyki, w ramach Centralnego Projektu Badawczego IPN: „Dzieje Żydów w Polsce i stosunki polsko-żydowskie w latach 1917-1990”, organizowane są w Kielcach od 2016 r.