Opera komiczna Gaetano Donizettiego „Don Pasquale” w sobotni wieczór (1 lipca), w Buskim Samorządowym Centrum Kultury zainaugurowała XXIX Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz.
Tradycyjnie wydarzenie otworzył burmistrz Buska-Zdroju, Waldemar Sikora, który powiedział, że jest to wielkie święto dla melomanów, mieszkańców Buska-Zdroju, jak również dla wszystkich gości, którzy tu przybywają.
– Zaczynamy ten maraton muzyczny, który potrwa aż do przyszłej niedzieli. Myślę, że każdy znajdzie w ofercie coś dla siebie. Bardzo się cieszę, że ten festiwal jest coraz piękniejszy, rozszerza swój zakres na całe województwo. Nie ukrywam, że zmierzamy do przyszłorocznej, jubileuszowej edycji – zaznaczył.
Na ten sam aspekt zwrócił uwagę Artur Jaroń, dyrektor artystyczny festiwalu.
– Przygotowujemy się do jubileuszu, dlatego ta edycja będzie takim poligonem doświadczalnym, co jeszcze ulepszyć, co poprawić, by to jeszcze sprawniej zorganizować. Cieszę się, że pozyskaliśmy sponsorów, że dochodzą nowi. Myślę, że publiczność docenia ten ambitny program, bo staram się co roku promować tę najwyższą kulturę i naszym słuchaczom podnosić poprzeczkę – powiedział.
Na festiwalu, jak co roku, pojawili się bliscy patronki festiwalu: córka Krystyna z mężem Henrykiem Kuźniakiem. Przyjechał też mąż Krystyny Jamroz, Sergiusz Mikulicz, który przyznał, że czuć upływający czas.
– Wszystko przemija i trochę, jak w lustrze odbijamy się w tym festiwalu, oczywiście wspominając wielką artystkę, moją zmarłą żonę – zauważył.
Widzowie tym razem zobaczyli operę komiczną „Don Pasquale” Gaetano Donizettiego w wykonaniu solistów i zespołu Opery Krakowskiej. Artyści tej sceny po raz pierwszy gościli na buskim festiwalu.
W tematykę przedstawienia wprowadził publiczność red. Adam Czopek, znawca opery. Podkreślił wysokie walory artystyczne włoskiego działa w reżyserii Jerzego Stuhra.
– Jest to barwne, dynamiczne widowisko, które wciąga widza w krąg scenicznych wydarzeń i trzyma w nim od pierwszego do ostatniego momentu. Właściwie trzyma widza w szponach i go nie wypuszcza, bo sytuacje zmieniają się jak w kalejdoskopie – jedna goni drugą, a wszystko podszyte znakomitym, muzycznym humorem i świetnymi kreacjami aktorskimi – ocenił.
Adam Czopek dodał, że „Don Pasquale” była ostatnią operą Donizettiego.
– Rok po prapremierze zaczęły u niego występować bardzo poważne objawy choroby psychicznej. Zmuszono go, by poddał się hospitalizacji w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym pod Paryżem. Rodzina była przerażona. Dwa lata trwała batalia o to, żeby go uwolnić. Kiedy już to się udało, wywieziono go do rodzinnego Bergamo. Siedem miesięcy później Donizetti nagle umarł. Można więc powiedzieć, że Donizetti nigdy nie poczuł smaku władzy, jaką zapewniła mu ta opera. „Don Pasquale” obok „Cyrulika sewilskiego” to dwie najwyżej oceniane włoskie opery komiczne. Obie od pierwszego wystawienia, stale utrzymują się w repertuarze wszystkich teatrów świata, a każde wykonanie „Don Pasquale” jest ucztą dla melomanów, dla artystów i muzyków. Dlatego ma taką ogromną popularność – tłumaczył.
W tytułowej roli wystąpił artysta pochodzący z ziemi świętokrzyskiej, Grzegorz Szostak.
Widzowie długo oklaskiwali przedstawianie. W tym gronie był poseł Czesław Siekierski, który przyznał, że to był wspaniały wieczór.
– Przede wszystkim atmosfera, piękne wykonania, a do tego setna rocznica urodzin pani Krystyny Jamroz, która dla tego festiwalu ma wyjątkowe znaczenie. Znakomite rozpoczęcie, o które, jak i o całość zadbał dyrektor artystyczny festiwalu, Artur Jaroń – stwierdził.
Kolejne festiwalowe emocje w niedzielę, 2 lipca. Zwieńczeniem drugiego dnia będzie Waldemar Malicki Show, który o godz. 20 rozpocznie się w Buskim Samorządowym Centrum Kultury. Koncert ten w całości będziemy dla państwa transmitować na antenie Radia Kielce.