Gmina Stąporków otrzymała z Ministerstwa Zdrowia decyzję potwierdzającą możliwość prowadzenia lecznictwa uzdrowiskowego w Czarnieckiej Górze, która uznana została za obszar ochrony uzdrowiskowej.
Teraz gmina będzie zabiegać o utworzenie zakładu lecznictwa uzdrowiskowego, by stać się pełnoprawnym uzdrowiskiem.
Droga do uzyskania statusu obszaru ochrony uzdrowiskowej była długa i obejmowała przeprowadzenie badań klimatu i leczniczej borowiny, przygotowanie operatu uzdrowiskowego i uzyskanie kolejnych decyzji administracyjnych.
Obszar ochrony obejmuje cztery sołectwa: Czarną, Janów, Błotnicę i Czarniecką Górę.
Dorota Łukomska burmistrz Stąporkowa informuje, że po decyzji ministra zdrowia gmina czeka na decyzję premiera o przyznaniu Czarnieckiej Górze statusu obszaru ochrony uzdrowiskowej, co może nastąpić w ciągu 3 miesięcy.
Jednocześnie na gminnej działce o powierzchni około 2,5 hektara w przyszłym roku ma rozpocząć się budowa zakładu lecznictwa uzdrowiskowego wraz z parkiem zdrojowym.
– Projektujemy budynek, w którym znajdą się pomieszczenia z komorą normobaryczną, sale do rehabilitacji, grotą solną. Obok wybudowana zostanie tężnia. To ma być gminny zakład lecznictwa uzdrowiskowego – powiedziała.
Jeżeli na obszarze ochrony uzdrowiskowej znajduje się taki obiekt może ona zostać przekształcona w uzdrowisko z dopiskiem „Zdrój” w nazwie.
Chociaż duży szpital od wielu lat działa w Czarnieckiej Górze, to obecnie nie ma w planach przekształcania Świętokrzyskiego Centrum Rehabilitacji w szpital uzdrowiskowy, ponieważ wymagałoby to zbyt dużych nakładów finansowych i obniżenia rangi już istniejącego szpitala.
Burmistrz przyznaje, że budowa projektowanego właśnie zakładu lecznictwa wymaga dużych nakładów, co może pokryć dofinansowanie zewnętrzne.
– Jeżeli nie uda nam się pozyskać dofinansowania, to zbudujemy zakład ze środków własnych. Gmina ma niewielkie zadłużenie, więc mamy taką możliwość.
Dorota Łukomska burmistrz Stąporkowa uważa, że powstanie uzdrowiska wpłynie na rozwój gospodarczy i turystyczny gminy.
Czesława Durlik prezes stowarzyszenia na rzecz rozwoju miejscowości Czarniecka Góra wspomina opowieści przodków o tym jak lokalne uzdrowisko funkcjonowało przed wojną.
– Ludzie mieli tu utrzymanie, stawiali drewniane, letnie wille. Na wsi było wielu stolarzy, którzy pracowali cały dzień, były kawiarnie, cukiernie, dancingi – powiedziała.
Jako mieszkanka Czarnieckiej Góry cieszy się, że przed jej miejscowością otwierają się nowe możliwości. Uważa jednak, że decyzje administracyjne to dopiero pierwszy krok. Czarniecka Góra stanie się prawdziwym uzdrowiskiem jeżeli władze lub inwestorzy zainwestują duże fundusze w rozwój miejscowości.
Klimatyczne zalety wsi odkrył pod koniec XIX wieku doktor Michał Misiewicz, który wykupił od hrabiego Jana Tarnowskiego kilkanaście hektarów lasu i założył uzdrowisko. Zasłynęło ono przed II wojną światową głównie ze źródła „Stefan”, w którym woda miała właściwości lecznicze.
W uzdrowisku leczono m.in. choroby serca, przewodu pokarmowego, a także dróg oddechowych. Po wojnie ośrodek stracił na znaczeniu, a źródło przestało bić.
Kolejnym miastem w regionie, które chce zostać uzdrowiskiem jest Kazimierza Wielka
Po potwierdzeniu walorów leczniczych klimatu i wód ma nadany status obszaru ochrony uzdrowiskowej. Jej atutem są wody siarczkowe, ale zanim pierwsi kuracjusze się pojawią muszą powstać gabinety fizjoterapii, domy zdrojowe, pijalnie wód, czy park.
Gmina posiada 100 hektarów gruntów, których część zmierza uzbroić, by przygotować ofertę dla potencjalnych inwestorów. Otrzymała na ten cel pieniądze z Polskiego Ładu. Prace ziemne powinny zakończyć się pod koniec roku.
W sprawie nadania statusu uzdrowiska kluczowe jest także powstanie zakładu przyrodoleczniczego.
– Jesteśmy na etapie rozmów z podmiotami leczniczymi, którzy w wolnych lokalach, a taki posiadamy np. po byłym gimnazjum czy pływalni, mogliby uruchomić gabinety rehabilitacyjne i rozpocząć zabiegi. To pozwoli ubiegać się o pełny status uzdrowiska. Obecnie posiadamy status obszaru ochrony uzdrowiskowej – przypomina Adam Bodzioch, burmistrz Kazimierzy Wielkiej.
Starania o uzyskanie statusu uzdrowiska rozpoczął także Pińczów
Obecnie trwają prace związane z przygotowaniem koncepcji uzdrowiska, w tym wydzieleniem odpowiednich stref kurortu. Według wstępnych planów uzdrowisko miałoby obejmować część Pińczowa, między wybudowaną obwodnicą, a miejscowością Pasturka. Na tym terenie byłby zlokalizowany: park zdrojowy, ogród botaniczny, pijalnia wód oraz ścieżka rowerowa. Jak informuje burmistrz Włodzimierz Badurak, koncepcja ma również uwzględniać właściwości leczniczych klimatu i wody i przedstawić pomysł na kierunki leczenia.
Gmina rozpoczęła także poszukiwania złóż borowiny oraz wód leczniczych.
W 2021 roku samorząd przygotował tzw. operat uzdrowiskowy, który trafił na biurko ministra zdrowia. Uzdrowisko miało działać w oparciu o złoża wód leczniczych „Las Winiarski”, które w znacznej części położone są na terenie gminy.
W grudniu ubiegłego roku Ministerstwo Zdrowia wydało negatywną decyzję odnośnie utworzenia w Pińczowie obszaru ochrony uzdrowiskowej. Okazało się, że aby operat został zatwierdzony, Pińczów musi mieć własne ujęcie wody leczniczej na terenie miasta.
Obecnie w świętokrzyskim mamy dwa miasta uzdrowiskowe Busko-Zdrój oraz Solec-Zdrój.