– Władze Kielc nie mają zamiaru modyfikować lub ograniczać jakiegokolwiek z projektów realizowanych w ramach tzw. zielonej rewitalizacji śródmieścia Kielc – poinformowała Bożena Szczypiór, zastępca prezydenta miasta.
Oznacza to, że budząca szereg kontrowersji budowa „Ogrodu Wolności” koło kieleckiej synagogi oraz tzw. odbrukowywanie Rynku, czyli zasadzenia nowych drzew i zieleńców dojdą do skutku zgodnie z przyjętymi przez ratusz planami.
W mediach społecznościowych nie brakuje krytycznych opinii wskazujących na bezzasadność rewitalizacji obu miejsc. Podobne głosy można usłyszeć też na forum rady miasta. Bożena Szczypiór mówi, że zmiany nie są możliwe, ponieważ nie pozwalają na to przepisy prawa, co według urzędników mogłoby wiązać się z karami finansowymi dla Kielc.
Zastępca prezydenta informuje także, że ratusz wydał już pozwolenie na rozpoczęcie prac budowlanych na skwerze im. Ireny Sendlerowej. Plac ma być przekazany wykonawcy w ciągu dwóch tygodni.
– Z kolei w przypadku pasa zieleni przy synagodze w tej chwili dobiegają końca uzgodnienia z Miejskim Zarządem Dróg. Lada moment wykonawca będzie ogradzał teren i rozpocznie realizację inwestycji. Natomiast w przypadku Rynku umowy z restauratorami, tak jak zapowiadano, będą obowiązywały do 31 sierpnia, po czym na Rynek wejdą wykonawcy inwestycji – stwierdza.
Bożena Szczypiór zapewnia, że Rynek mimo znaczonych zmian nie straci dotychczasowej funkcji.
– Część miejsc pod ogródki zostanie. Podobnie zachowane zostanie miejsce na scenę, na której kilka razy w roku odbywają się różne imprezy – dodaje wiceprezydent.
Kieleccy radni są podzieli w ocenie decyzji władz miasta. W sprawie modyfikacji obu zadań interpelował Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Radny uważa, że ekipa Bogdana Wenty całkowicie zignorowała głosy mieszkańców oraz części radnych krytycznie oceniających kontrowersyjne projekty.
– To pokazuje, że zarówno Bogdan Wenta, jaki i Bożena Szczypiór nie wsłuchują się w głosy i potrzeby kielczan. Pamiętajmy, że od początku mieszkańcy miasta oceniają te pomysły bardzo negatywnie. Jako absurdalne inwestycje, na które nie powinniśmy wydawać środków publicznych – komentuje.
W opinii radnego postawa władz miasta jasno pokazuje, że nikt w ratuszu nawet nie próbował przeanalizować możliwości modyfikacji lub ograniczania tych przedsięwzięć.
– Zaskakuje mnie, że według ratusza nie ma takiej możliwości. Bank Gospodarstwa Krajowego, mimo wyłonienia wykonawcy i rozpoczęcia inwestycji, dopuszcza takie działanie. Wszystko w uzgodnieniu z wykonawcą oraz BGK. Mam wrażenie, że magistrat brnie w tą absurdalną decyzję i nie chcą się z niej wycofać. Byłoby to zdecydowanie pożyteczne dla kielczan, ponieważ pieniądze mogłyby zostać przeznaczone na odnowienie parku miejskiego czy zalewu, czy wielu innych zielonych miejsc, które wymagają inwestycji – ocenia Marcin Stępniewski.
Odmienny punkt widzenia ma Katarzyna Czech-Kruczek, wiceprzewodnicząca rady miasta z klubu Koalicji Obywatelskiej, która uważa, że ratusz podjął dobrą decyzję.
– Założeniem było pozyskiwanie nowych terenów zielonych, zwłaszcza w centrum miasta, gdzie najbardziej odczuwane są skutki zmiany klimatu. Stąd zazielenienie Rynku i powstanie „Ogrodu Wolności” i „Wyspy Zrozumienia”, czyli całego kompleksu z wyremontowaną synagogą. Wydaje mi się, że część mieszkańców padła ofiarą dezinformacji, a sam spór przybrał wymiar polityczny, do tego z wydźwiękiem antyekologicznym – mówi.
Radna podkreśla, że rządowe dofinansowanie przyznano na konkretny cel.
– Ten wniosek został zaakceptowany i na te zadania przyznano nam pieniądze. Także nie ma tu raczej możliwości żadnej modyfikacji – stwierdza.
„Zielona rewitalizacja zabytkowego Śródmieścia Kielc” to cztery przedsięwzięcia, na których realizację Kielce otrzymały wsparcie z Programu Inwestycji Strategicznych. W ramach rządowego dofinansowania miastu przyznano ponad 20 mln zł. Prace budowlane mają zakończyć się wiosną 2024 roku, w tym rewitalizacja terenu przy synagodze ma kosztować ponad 3 mln zł.
Zmiana decyzji w tej sprawie jest w gestii kieleckiego ratusza, ale jak wynika z wypowiedzi zastępcy prezydenta takie działania nie są brane pod uwagę.