Dwa lata więzienia – to wyrok w sprawie 43-letniego Michała O., który porzucił mauzery z chemikaliami przy szpitalu MSWiA w Kielcach. Oskarżony nie stawił się na pierwszy termin rozprawy, a prokurator wniósł o wymierzenie kary dwóch lat pozbawienia wolności.
Tak też się stało. Ponadto, orzeczono przepadek korzyści majątkowej w kwocie 13 tys. zł. Michał O. musi także wpłacić 10 tys. zł. nawiązki na rzecz Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ponadto, musi pokryć koszty postępowania sądowego w kwocie prawie 19 tys. zł.
Przewodnicząca składu sędziowskiego Edyta Domagała informuje, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości. – Stopień społecznej szkodliwości jest bardzo wysoki. Oskarżony podrzucił na teren, który praktycznie znajduje się w centrum miasta, odpady toksyczne i niebezpieczne. Posiadały odpowiednie oznakowanie, a więc nie było wątpliwości co do tego, jakie są to substancje – mówi sędzia.
Przypomnijmy, sprawa beczek z podejrzanymi substancjami wyszła na jaw w 2022 roku. Wcześniej firma budowlana prowadziła w tym miejscu prace rozbiórkowe. Działania zostały jednak przerwane, a pozostały po niej mauzery.
Wyjaśnieniem okoliczności tej sprawy zajęli się śledczy z Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód. Pierwszy trop prowadził do pracowników firmy rozbiórkowej, która wykonywała pracę na tym terenie. Później okazało się, że odpowiedzialną za porzucenie beczek jest jedna osoba, która była zatrudniona w firmie. Na etapie prokuratorskim, podejrzany twierdził, że gdy przewoził beczki, pojazd uległ awarii i nie mógł ich dowieźć w wyznaczone miejsce. Nie zdradził, dokąd miały ostatecznie dojechać i skąd je wziął.
Wyrok, który zapadł dziś w Sądzie Rejonowym w Kielcach, jest nieprawomocny.